"Gigantyczna manipulacja". Sławomir Cenckiewicz uderza w sędziego Jerzego Iwulskiego
Sławomir Cenckiewicz opublikował teczkę personalną sędziego Jerzego Iwulskiego. Twierdzi, że służył on w kontrwywiadzie wojskowym, a w czasach stanu wojennego awansowano go nawet na oficera. Zarzuty odpiera rzecznik Sądu Najwyższego, Michał Laskowski. - To gigantyczna manipulacja - kontynuuje Cenckiewicz.
W środę dyrektor Wojskowego Biura Historycznego zamieścił na swoim profilu twitterowym dokumenty mające wskazywać, że sędzia Iwulski był oficerem Ludowego Wojska Polskiego i szkolonym oficerem Wojskowej Służby Wewnętrznej - działającej w latach 1957-1990 wojskowej służby specjalnej, zajmującej się m.in. kontrwywiadem wojskowym. "Pan Premier Mateusz Morawiecki miał rację, mówiąc o komunistach w Sądzie Najwyższym!" - stwierdził historyk.
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski napisał w oświadczeniu, że sędzia Józef Iwulski w latach 70. odbywał obowiązkową służbę wojskową w pododdziale prewencji, co przede wszystkim oznaczało udział w patrolach WSW w miejscach publicznych i nie miało nic wspólnego z zadaniami kontrwywiadowczymi.
"Gigantyczna manipulacja"
Cenckiewicz jednak nie odpuszcza. Głos zabrał na antenie Polskiego Radia 24. - Ustawa o IPN (...) piętnuje całą Wojskową Służbę Wewnętrzną, nazywając ją częścią składową organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego. Z dokumentów IPN wynika, że w grudniu 1982 roku sędzia Iwulski otrzymał awans na porucznika, a w 1987, po kolejnym szkoleniu w WSW, na kapitana. Tego wszystkiego nie ma ani w oświadczeniu rzecznika SN, ani wcześniejszym samego sędziego Iwulskiego. To gigantyczna manipulacja - komentował.
W ocenie historyka, zamieszanie wokół przeszłości Józefa Iwulskiego to pokłosie błędów, które zawiera ustawa lustracyjna. - Ustawa lustracyjna, w aspekcie wiedzy na temat osób publicznych, to "potworek legislacyjny". O przeszłości najważniejszych osób dowiadujemy się albo z badań historyków, albo jakichś awantur - podkreślał.
Kontrowersyjna ustawa. Iwulski za Gersdorf
Przypomnijmy, kilka dni temu weszły w życie nowe przepisy o Sądzie Najwyższym. Zakładają one, że sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia, przechodzą w stan spoczynku. Mogą dalej pełnić swoją funkcję, jeśli przedłożą zaświadczenia o stanie zdrowia i zwrócą się do prezydenta, a on wyrazi na to zgodę. W SN jest 73 sędziów. 65. rok życia ukończyło 27 z nich, w tym I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Podkreśla, że 6-letnią kadencję gwarantuje jej konstytucja.
Gersdorf przebywa na urlopie. We wtorek, tuż przed spotkaniem z prezydentem Andrzejem Dudą, wyznaczyła na swojego zastępcę "na czas nieobecności" właśnie sędziego Iwulskiego.
KRS o Iwulskim. Opinia negatywna
W czwartek Krajowa Rada Sądownictwa pozytywnie zaopiniowała 5 sędziów Sądu Najwyższego, którzy mimo ukończenia 65. roku życia wyrazili wolę dalszego orzekania. 7 sędziów, w tym prezes Józef Iwulski, zostało zaopiniowanych negatywnie.
Rzecznik Maciej Mitera nie podał uzasadnienia podjętych przez KRS decyzji. Ostateczna decyzja należy do prezydenta Andrzeja Dudy.
Zobacz także: Zaskakująca teza ws. protestów przed Sądem Najwyższym. Publicyści komentują
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl