Gigantyczna kolejka po jedzenie. 18 tys. Palestyńczyków uwięzionych w potrzasku syryjskiej wojny
Przedstawiciele ONZ zaapelowali w środę o udzielenie swobodnego dostępu pracownikom humanitarnym do palestyńskiej dzielnicy w ogarniętym wojną Damaszku. Obszar syryjskiej stolicy zamieszkały przez Palestyńczyków jest areną walk pomiędzy armią a rebeliantami od lipca 2013 roku. Według szacunków ONZ, od tego czasu ponad 100 osób zmarło z głodu, od chorób wywołanych przez niedożywienie oraz z powodu braku pomocy medycznej.
28.02.2014 | aktual.: 28.02.2014 10:46
Mieszkańcy dzielnicy Jarmuk przez wiele miesięcy nie mogli liczyć na pomoc humanitarną. Ten rejon Damaszku dopiero od stycznia tego roku otrzymuje wsparcie Agendy Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA). Pomoc wciąż jest jednak nieregularna i jak twierdzą przedstawiciele ONZ jest tylko "kroplą w morzu potrzeb". By ukazać dramatyczne położenie Palestyńczyków, UNRWA opublikowała zdjęcie, na którym tłumy tłoczą się w kolejce po wsparcie humanitarne.
"Wyglądają jak duchy"
W ciągu ostatnich tygodni, dzięki negocjacjom z rządem, rebeliantami i Palestyńczykami, pracownicy ONZ dostarczyli na miejsce 7 tys. paczek żywnościowych. Ostatnia dostawa - 450 paczek - miała miejsce w środę. Tego dnia rzecznik UNRWA zaapelował do rebeliantów i sił wiernych Baszarowi al-Asadowi o "bezpieczny i nieograniczony dostęp dla pomocy humanitarnej".
W poniedziałek osiedle odwiedził Filippo Grandi, Sekretarz Generalny UNRWA, który na własne oczy ocenił sytuację. - Zniszczenia są niewyobrażalne. Nie widziałem ani jednego budynku, który nie byłby pustostanem - mówił Grandi na konferencji w Bejrucie.
Sekretarz zaznaczył, że sytuacja tych, którzy zostali w Jarmuk jest tragiczna. - Wyglądają jak duchy. To są osoby, które się stamtąd nie wydostały, które są w pułapce. Są nie tylko bez jedzenia, lekarstw i czystej wody, ale także odczuwają nieustanny strach z powodu zaciekłych walk - mówił Grandi.
18 tysięcy w potrzasku
Jarmuk mieści się w południowej części Damaszku, jest "nieoficjalnym" obozem dla uchodźców i największym skupiskiem ludności palestyńskiej w Syrii. Osiedle powstało w 1957 roku. Przed wojną mieszkało w nim około 160 tys. Palestyńczyków. Zdaniem Sekretarza Generalnego UNRWA na miejscu jest uwięzionych około 18 tys. ludzi.
Według strony rządowej, "terroryści" odcięli dzielnicę od świata i przetrzymują ludność jako zakładników. Oprócz głodu, który od miesięcy doskwiera mieszkańcom, rejon jest regularnie bombardowany przez syryjskie lotnictwo. UNRWA ostrzega, że dalsze pogorszenie warunków na osiedlu może doprowadzić do wybuchu epidemii.
Źródła: unrwa.org, cbsnews.com, businessinsider.com, WP.PL