PolskaGiertych reaguje na doniesienia WP ws. Mejzy. "Kaczyński go odwoła"

Giertych reaguje na doniesienia WP ws. Mejzy. "Kaczyński go odwoła"

W poniedziałek Wirtualna Polska opublikowała relacje kolejnych rodziców, których pracownicy firmy Łukasza Mejzy chcieli namówić na kontrowersyjną terapię. Doniesienia skomentował Roman Giertych. W ocenie mecenasa Jarosław Kaczyński wkrótce odwoła wiceministra sportu ze stanowiska.

Giertych reaguje na doniesienia WP ws. Mejzy. "Kaczyński go odwoła"
Giertych reaguje na doniesienia WP ws. Mejzy. "Kaczyński go odwoła"
Źródło zdjęć: © East News | Grzegorz Banaszak/REPORTER
Radosław Opas

29.11.2021 11:42

Kilkadziesiąt rodzin dzieci z autyzmem, z porażeniem mózgowym, z chorobami genetycznymi na przełomie 2020 i 2021 roku otrzymało ofertę terapii, firmowaną przez spółkę Łukasza Mejzy - wynika z informacji WP. Niektórzy z rodziców twierdzą, że podczas rozmów obiecywano im, że ich dzieci zostaną w pełni wyleczone.

Do ustaleń Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka odniósł się Roman Giertych. Były minister edukacji nie ma złudzeń, że prezes PiS Jarosław Kaczyński wkrótce zainterweniuje w sprawie szokujących doniesień na temat Łukasza Mejzy.

"Znam JK wiele, wiele lat. Po dzisiejszym tekście wirtualnej polski odwoła Mejzę. On akceptuje nawet kryminalistów i SB-ków, ale wyłącznie wtedy, gdy nie biją w serce elektoratu PiS. To, że do teraz nie ma decyzji o odwołaniu Mejzy jest tak dziwne, że coś musi być z JK nie tak" - napisał na Twitterze mecenas.

Sprawa Łukasza Mejzy. Bielan odrzuca oskarżenia

O Łukasza Mejzę zapytany został w poniedziałek szef Partii Republikańskiej Adam Bielan. To właśnie jego ugrupowanie zarekomendowało Mejzę na stanowisko wiceministra sportu. Bielan odrzucił zarzuty, jakoby milczał na temat polityka Zjednoczonej Prawicy.

- Wypowiadam się w tej sprawie. Łukasz Mejza jest naszym członkiem, ale decyzja o pozostaniu w rządzie należy do jego zwierzchników, czyli w tym przypadku ministra sportu i premiera - powiedział w programie "Jedziemy" na antenie TVP Info.

Zaznaczył, że obecnie decyzja nadal nie została podjęta. Zaznaczył, że "jeżeli komukolwiek zostanie udowodnione złamanie prawa, to straci posadę w rządzie, ale w tym przypadku tak nie jest".

Zobacz też: Ksiądz skrytykował zbiórkę KEP. Konfederacja odpowiada

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (378)