Giertych nie chce Instytutu Wychowania
Nie będzie Narodowego Instytutu Wychowania - mówi "Gazecie Wyborczej" minister edukacji Roman Giertych.
Wygląda na to, że PiS też składa broń w tej sprawie.
NIW od początku budził kontrowersje - przypomina dziennik. Jego cele były niekonkretne: opracowywanie programów wychowawczych, szkolenie nauczycieli, kontrolowanie mediów, czy nie pojawiają się w nich szkodliwe dla dzieci i młodzieży treści.
Pomysł dwukrotnie nie przeszedł przez sito rządowe. Sprzeciwiała się minister finansów Zyta Gilowska, bo pieniądze na NIW miał kontrolować Sejm, a nie rząd. W końcu w maju rząd przesłał projekt do Sejmu - czytamy w gazecie.
Tam jednak utknął on w sejmowej podkomisji. Jej przewodniczący Artur Górski (PiS) tłumaczył, że to opozycja blokuje prace. Także nowy minister edukacji z LPR Roman Giertych chciał sam wprowadzać własne pomysły wychowawcze. A gdyby powołano NIW, musiałby je konsultować m.in. z MSWiA i ministrem sprawiedliwości. Dlatego najpierw Giertych zapowiadał, że chce NIW koniecznie podporządkować MEN. Miał opracować taką autopoprawkę, ale do Sejmu nie trafiła.
Autopoprawki MEN nie ma do dziś, więc kilka dni temu podkomisja zakończyła prace i projekt ustawy o NIW w styczniu trafi pod obrady Sejmu. Okazuje się jednak, że w budżecie na 2007 r. nie przewidziano na niego ani grosza. Za to aż 50 mln zł dostał minister Giertych na realizację pokrewnego projektu "Zero tolerancji dla przemocy w szkole". Co w takim razie będzie z Instytutem? - "Gazeta Wyborcza" zapytała Giertycha. Nie będzie NIW - odpowiedział. Nie uzasadnił jednak tej decyzji. (PAP)