Genewa: schwytali atomy antywodoru
Naukowcy z genewskiego laboratorium CERN utrzymują, że udało im się - jako pierwszym - schwytać atomy antywodoru. Pozytrony (antyelektrony) i antyprotony uwięzili w pułapce zbudowanej z elektrycznych i magnetycznych pól. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że połączyły się one w atomy antywodoru - informuje wtorkowa Rzeczpospolita.
26.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Dotychczas wytwarzane antyatomy nie cieszyły się długim życiem. Ginęły po ok. 40 nanosekundach (miliardowych częściach sekundy), ponieważ były gorące, to znaczy bardzo szybkie. Zaraz po narodzinach z olbrzymią szybkością uderzały w detektor, który wykrywał ich istnienie - i to był ich koniec.
Jak jednak poinformował w ostatnim tygodniu Gerald Gabrielse z Harvardu, rzecznik prasowy programu Antihydrogen Trap Collaboration (ATRAP), w CERN wytworzono zimne atomy antywodoru. Antyprotony zostały spowolnione, schłodzone do temperatury 4 stopni Kelwina (minus 269 stopni Celsjusza). Schłodzono też pozytrony (antyelektrony).
Oba składniki antywodoru uwięziono w tej samej pułapce. Naukowcy wierzą, że składniki te nie pozostaną wobec siebie obojętne i połączą się w antyatomy. Czy dokonanie to przybliży nas do rozwiązania zagadki antymaterii? I czy będzie możliwe zrealizowanie planów wyprodukowania superefektywnego napędu rakietowego, przetwarzającego masę cząstek w energię?
Gdyby istniała możliwość wykorzystania całej energii zawartej w kilogramie cukru, kilogramie wody lub kilogramie jakiejkolwiek innej substancji, taka porcja energii wystarczyłaby, aby samochód jechał 100 tysięcy lat bez zatrzymywania się. Wynika to z równania E=mc2, sformułowanego w 1905 roku przez Alberta Einsteina.
Antymateria interesuje fizyków nie tylko ze względu na jej kluczową rolę przy narodzinach wszechświata. Dla antycząstek znaleźć można zastosowanie praktyczne. Kiedy cząstka spotyka się z antycząstką, unicestwiają się - ale pozostawiają olbrzymią energię. Nie uszło to uwagi naukowców opracowujących w USA program tzw. gwiezdnych wojen. W 1980 roku rozpoczęto badania nad możliwością wykorzystania antymaterii w napędzie rakietowym. Z obliczeń wynika, że napęd taki byłby ponad 10 razy wydajniejszy niż silniki stosowane obecnie. Skróciłby czas podróży na Marsa z 11 miesięcy do miesiąca.
Zbudowanie takiego silnika napotyka jednak na zasadnicze problemy. Nie chodzi wyłącznie o przechowywanie antymaterii - tu naukowcy odnoszą sukcesy, dzięki skonstruowanym z pól elektrycznych i magnetycznych pojemnikom. Prawdziwa trudność polega na tym, że nie mamy dostępu do naturalnego źródła antymaterii. (miz)