Generał odejdzie, a w armii będzie po staremu
Wiceszef MON gen. Stanisław Koziej, który
odpowiada za przygotowanie reformy polskiego wojska, poda się do
dymisji - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Powód? Spór o kształt
armii: Koziej chciał ją zmieniać o wiele bardziej, niż robi to
rządząca ekipa.
25.07.2006 | aktual.: 25.07.2006 07:20
Gen. Koziej złoży dymisję po powrocie z sanatorium. Pytany przez "Rz" o powody, nie chce rozmawiać. Najpierw o swoich decyzjach poinformuję ministra Radosława Sikorskiego- mówi.
Ekipa PiS powołała Kozieja na stanowisko wiceministra w MON w listopadzie ubiegłego roku. Postawiła mu zadanie przygotowania projektów zmian w armii. Plany były dalekosiężne, nowe szefostwo resortu zapowiadało reorganizację systemu dowodzenia (m.in. zmniejszenie roli Sztabu Generalnego) tak, żeby był nowoczesny i sprawdzał się w sytuacjach kryzysowych - przypomina "Rz".
Koziej przygotował plan zmian, w dużej mierze opierając się na efektach Strategicznego Przeglądu Obronnego (liczącego setki stron dokumentu, który pokazuje stan polskiej armii). Założył zredukowanie roli Sztabu Generalnego: według projektów wiceministra zajmowałby się on w zasadzie tylko planowaniem. Trzy oddzielne dowództwa wojsk (sił lądowych, lotnictwa i marynarki) miałyby zostać połączone w jedno dowództwo, które zajmowałoby się bieżącym funkcjonowaniem armii. Na wypadek konfliktu dowodzenie przejmowałoby Połączone Dowództwo Operacyjne (w tej chwili zajmuje się misjami poza granicami kraju). Takie zmiany zyskują uznanie w oczach wielu fachowców, jednak napotykają opór oficerów ze Sztabu Generalnego - podkreśla "Rz".
W ostatnich dniach MON skończyło pracę nad dwoma projektami ustaw, które miały wprowadzić najważniejsze zmiany. Gen. Koziej przyznaje, że to, co wyszło z MON, niewiele ma wspólnego z jego planami. Różniliśmy się w koncepcjach i minister nie przyjmował moich argumentów- mówi krótko. (PAP)