Generał o kolejnym kroku prezydenta Rosji. "Putin nie jest szaleńcem”
Bardzo dobrze, że Trójkąt Weimarski został ożywiony w tak trudnej sytuacji - mówi w programie "Newsroom" w WP gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO. W ten sposób ocenił wtorkowe spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. - Myślę, że ta pogłębiona dyplomacja wsparta rozlokowaniem wojsk na wschodniej flance i pomocą wojskową dla Ukrainy (...) pomoc szkoleniowa, zapewnienie o tym, że gdyby nastąpiła inwazja, to dotkliwe sankcje zostaną wprowadzone, łącznie z odcięciem systemu finansowego SWIFT, to wszystko skłoni prezydenta Rosji od odstąpienia od agresywnych zachowań. Putin nie jest szaleńcem, choć 22 lata władzy może odebrać rozsądek - dodaje. Przyznał, że zgrupowanie rosyjskich wojsk na granicach z Ukrainą jest niepokojące. - To zgrupowanie przy granicy z Białorusią, jest o tyle istotne, że te wojska przybliżają się również do granic Polski i do granic państw bałtyckich. Z drugiej strony, uważam, że Putin ma jakiś ukryty cel, by pogłębić integrację Rosji z Białorusią lub całkowicie podporządkować sobie Białoruś - stwierdził gość programu "Newsroom". Zdaniem gen. Bieńka, jeśli ktoś zamierza zaatakować jakiś kraj, to "robi to znienacka, z ukrycia". - Taka wielka koncentracja służy do wywierania nacisku. Putin dąży do destabilizacji ukraińskiego systemu gospodarczego, ale również politycznego. Putin nie przyjmuje do wiadomości, że Ukraina jest niezależnym państwem. Twierdzi, że to jest część Rosji, a Krym od zawsze był rosyjski. On to wyraził, wyartykułował na szczycie NATO w Bukareszcie, mówiąc, że Ukraina nigdy nie była państwem i państwem nie będzie - dodał. - Wysuwając w grudniu te dwie absurdalne propozycje, aby NATO się nie rozszerzało i aby te państwa, które zostały do Paktu przyjęte po 1997 r. nie przyjmowały na swoje terytorium infrastruktury natowskiej, to były bezczelne propozycje, ale on wiedział, że nie zostaną one spełnione. Przedstawił również inne propozycje, które powoli zostają jakby negocjowane - ocenił gen. Mieczysław Bieniek.