Gen. Rusak: nie współpracowaliśmy z dziennikarzami
Gdy byłem szefem Wojskowych Służb
Informacyjnych, ani razu nie realizowałem operacji z udziałem
dziennikarzy - powiedział gen. Tadeusz Rusak,
szef WSI w latach 1997-2001, w rządzie Jerzego Buzka.
29.01.2007 | aktual.: 29.01.2007 13:04
Rusak powiedział, że zastanawia się, czy pozwać szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza, który mówił, że kolejni szefowie WSI byli szkoleni w Moskwie. Nie byłem tam szkolony ani ja, ani żaden z moich zastępców- podkreślił.
Mamy do czynienia z grupą szaleńców stosujących metodę "skrótów myślowych" - oświadczył Rusak, proszony o ocenę tego, co się dzieje wokół sprawy WSI.
B. szef WSI odnosi wrażenie, że dużo miejsca w raporcie z weryfikacji WSI może być poświęcone nie tyle samym WSI - powołanym, jak przypomniał w 1991 r. - ale służbom specjalnym wojska PRL. Jako przykład podał informację TVP, że agentem miał być m.in. Grzegorz Woźniak, prezenter TVP w latach 70. On pewnie był agentem tylko do 1990 r., wtedy kiedy odgrywał jakąś rolę w TVP - dodał.
Spytany, czy WSI mogły mieć 115 agentów w mediach, jak twierdzi TVP, Rusak odpowiedział, że "tylu współpracowników mogło być przez dłuższy czas, ale nie w tym samym czasie". Skąd ja mogę wiedzieć, ilu ich było, skoro nigdy nie było nic takiego, jak jakaś "lista agentów WSI" - dodał.
Według Rusaka, teraz nikt nie będzie chciał współpracować z polskimi służbami specjalnymi, "bo jutro można się znaleźć w środkach przekazu". Rusak ostro skrytykował "ujawnienie jako agenta" (przez "Życie Warszawy") b. szefa kolegium IPN Andrzeja Grajewskiego, który wykonywał analizy rosyjskich służb dla WSI.
Sam Grajewski mówił, że była to prowokacja mająca go zdyskredytować w momencie, gdy otrzymał propozycję "objęcia poważnej funkcji w nowotworzonych służbach" (według "Gazety Wyborczej", miał zostać szefem Służby Wywiadu Wojskowego - PAP).