Niepokojące słowa. "Ukraina będzie eksperymentować"
- Dopiero za dwa lata przy kontynuowaniu dotychczasowej pomocy będzie można mówić o tym, że Ukraina będzie w stanie prowadzić operacje powietrzne i wspierać formacje lądowe - uważa b. dowódca GROM gen. Roman Polko. Uderza w działania USA.
07.01.2024 | aktual.: 07.01.2024 10:26
Podczas rozmowy z Polską Agencją Prasową, generał Roman Polko został zapytany o możliwość wykorzystania przez Ukrainę samolotów F-16 w celu zyskania przewagi w powietrzu. - Jeżeli chodzi o lotnictwo Ukrainy, to ten rok nie przyniesie przełomu, aczkolwiek być może pojawią się pierwsze jaskółki - stwierdził Polko.
- Myślę, że dopiero za jakieś dwa lata będzie można mówić, jeżeli ta pomoc będzie kontynuowana, o tym, że rzeczywiście zbudowaliśmy, czy Ukraina dorobiła się jakiegoś lotnictwa, które jest w stanie prowadzić operacje powietrzne i faktycznie wspierać formacje prowadzące działania na lądzie - powiedział generał.
Generał zwrócił uwagę na fakt, że kraje zachodnie mają pewne opóźnienia w udzielaniu pomocy Ukrainie. Zauważył również, że zaawansowana technologia, która jest przekazywana Ukrainie, wymaga "inteligentnego" żołnierza i długotrwałego okresu przygotowania, szczególnie w przypadku pilotów F-16.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Kiedy my w warunkach pokoju wdrażaliśmy w Polsce system F-16, to zabrało nam to dobrych parę lat. Ukraina tak naprawdę będzie eksperymentować. Niedobrze by było, gdyby piloci startowali i te maszyny od razu były strącane przez ten najsłabszy czynnik samolotu, czyli przez człowieka - ocenił.
Gen. Polko o działaniach USA
Były dowódca jednostki GROM podkreślił, że ukraińska armia potrzebuje nie tylko lotnictwa, ale także systemów rakietowych. Zaznaczył, że te systemy są niezbędne nie tylko do obrony, ale również do prowadzenia uderzeń na dalekie odległości, głębokie tyły wroga i odwody dla lotniska, z którego startują rosyjskie samoloty strategiczne.
Generał Polko wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją, w której Stany Zjednoczone wolą utylizować niektóre rakiety, zamiast przekazać je walczącym Ukraińcom. - Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych wolą niektóre rakiety utylizować, niż przekazać walczącym Ukraińcom. Mam nadzieję, że na szczycie NATO przywódcy europejscy spotkają się i porozmawiają otwarcie, rozliczą się z tych deklaracji, które były składane rok temu i które nie zostały zrealizowane oraz nadrobią te zaległości - zaznaczył.
Zobacz także