Gen. Adam Rapacki o ustawie dezubekizacyjnej: to jest absolutnie nieuczciwe i niehumanitarne
Ustawa zawiera wiele elementów nielogicznych, prowadzi do takich absurdalnych sytuacji, że pierwszy Komendant Główny Policji, generał, milicjant, policjant, który całe życie poświęcił Polsce, który tworzył współczesną policję, będzie miał niższą emeryturę niż zabójca księdza Jerzego Popiełuszki. I przeciwko temu protestujemy, to jest absolutnie nieuczciwe, niehumanitarne - mówi gen. Adam Rapacki, były wiceminister spraw wewnętrznych, w rozmowie z Ewą Koszowską.
Ewa Koszowska: Podpisał się pan pod apelem w sprawie ofiar "ustawy dezubekizacyjnej". Dlaczego?
Gen. Adam Rapacki: Ta ustawa jest nielogiczna, niesprawiedliwa i niezgodna z jakimikolwiek normami prawa. UB skończyło się w 1956 roku, a więc ci funkcjonariusze, którzy byli w UB już nie żyją, a jeśli żyją - mają ponad 90 lat. Służba Bezpieczeństwa i aparat bezpieczeństwa z czasów PRL był już rozliczany. W 1990 roku odbyła się weryfikacja. Ci funkcjonariusze, którzy walczyli z opozycją, nie przeszli jej i odeszli do cywila. Warto przypomnieć, że weryfikację prowadziły komisje złożone z opozycjonistów Solidarności.
W 2009 roku PO obniżyła wysokość emerytur funkcjonariuszom służącym w aparacie bezpieczeństwa PRL. Za okres służby w tamtym okresie, czyli do roku 90, zamiast 2,6 proc. za każdy rok służby, policzono 0,7 proc., czyli tyle, ile liczy się skazanemu przebywającemu w zakładzie karnym. Natomiast ustawa z 16 grudnia 2016 roku poszła tak szeroko, że obniża emerytury wszystkim, którzy przez choćby jeden dzień służyli na rzecz "totalitarnego państwa". Polska po 1956 roku na pewno nie była totalitarnym państwem!
Obniżono emerytury i dotknięto bardzo szerokiego kręgu podmiotów...
Tak, ta ustawa dotyka ponad 50 tysięcy ludzi, często takich, którzy w ogóle nie mieli nic wspólnego w walką z opozycją np. żołnierzy z granicznych placówek kontrolnych, zarząd zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza, funkcjonariuszy BOR-u, którzy zajmowali się wyłącznie ochroną VIP-ów, lekarzy, sportowców, informatyków, łącznościowców, którzy byli na etatach MSW, nawet słuchaczy szkół resortowych. Najwięcej stracą ci, którzy w 1990 roku pozytywnie przeszli weryfikację i podjęli służbę często z narażeniem życia w wolnej Polsce.
Kilka dni temu mogliśmy przeczytać wstrząsający list 95-letniego powstańca, którego "ustawa dezubekizacyjna" także objęła.
Nie wiem, czy PiS ma świadomość, że ten 95-letni powstaniec warszawski jest objęty tą ustawą. Pan minister Mariusz Błaszczak albo nie zna ustawy, albo mówi nieprawdę, twierdząc, że ona jego nie dotyczy. Ona go dotyczy! I pan minister nie ma w ustawie zapisanej furtki, dzięki której mógłby ułaskawić tego powstańca. Art. 8a ustawy mówi, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach minister może wyłączyć stosowanie ustawy ze względu na krótkotrwałą służbę przed 1990 rokiem i rzetelne wykonywanie zadań po 12 września 1989 roku w szczególności z narażeniem zdrowia i życia. Obawiam się, że ten zacny człowiek i wielu innych z tej możliwości nie będzie mogło skorzystać.
Nieuczciwym jest, że ta ustawa dotyczy funkcjonariuszy pozytywnie zweryfikowanych w 1990 roku, którzy później przeszli do służby w policji, straży granicznej, służb specjalnych, do wywiadu. Uwierzyli Państwu Polskiemu, wiernie służyli Polakom, a dzisiaj odbiera się im emerytury. Gdyby wiedzieli, odeszliby do cywila i wypracowali znacznie wyższe emerytury.
Pana ustawa nie dotyczy?
Tak, ta ustawa mnie nie obejmuje, ale nie mogę stać obojętnie, kiedy dzieje się krzywda uczciwym ludziom. Ona dotyczy wielu moich kolegów, podwładnych, których namawiałem do służby w pionie do walki z zorganizowaną przestępczością (dzisiejszy CBŚP). W latach 90-tych i później, ramię w ramię walczyliśmy z najniebezpieczniejszymi grupami przestępczymi, ryzykowaliśmy życiem, ta służba była naszą pasją. Wczoraj zadzwonił do mnie jeden z nich: "Szefie, poradź coś, bo dostałem decyzję: 1500 zł. Na lekarstwa mi nie wystarczy...". Dzisiaj ma pierwszą grupę inwalidzką w związku ze służbą. Uważa, że to może być skutek napromieniowania, jakiemu uległ w operacjach specjalnych związanych z przejęciem materiałów radioaktywnych. I dzisiaj temu człowiekowi obniża się rentę inwalidzką. To jest nieuczciwe i niemoralne.
Ministrowie chyba nie wiedzą, że odbierają emerytury olimpijczykom, którzy ćwiczyli w klubach gwardyjskich, a byli na etatach mundurowych w MSW. Zdobywali dla Polski medale, wszyscy cieszyliśmy się ich sukcesami, a teraz obejmie ich ta nieszczęsna ustawa. To dotyka całej armii uczciwych ludzi, którzy wiernie służyli Polsce. Dokucza się nawet rodzinom, wdowom po poległych, dzieciom.
W Komendzie Głównej Policji jest tablica z nazwiskami policjantów poległych na służbie. Jest na niej kilka nazwisk policjantów, którzy polegli na służbie, a będą objęci tą ustawą. Ich dzieciom pan minister odbierze renty rodzinne. To jest z nieprzyzwoite i nieludzkie. Autorzy ustawy nawet nie wiedzą, co zrobili tym bezprawnym aktem.
Mówiliście o tym posłom PiS?
Rozmawialiśmy z kilkoma posłami partii rządzącej. Tłumaczą, że nie wiedzieli. Milczenie władzy, czy wypowiadane zdania, że ustawa jest dobra, są szokujące. Warto podkreślić, że emerytury byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa już obniżono w 2009 roku. Średnia emerytura tych funkcjonariuszy wynosi 2100 zł. A teraz te emerytury będą się mieściły w widełkach od 800 zł do 1700 zł netto ( nie więcej niż 1700 zł). Ta ustawa zawiera wiele elementów nielogicznych. Prowadzi do takich absurdalnych sytuacji, że pierwszy Komendant Główny Policji, generał, milicjant, policjant, który całe życie poświęcił Polsce, który tworzył współczesną policję, będzie miał niższą emeryturę niż zabójca księdza Jerzego Popiełuszki.
I przeciwko temu protestujemy, to jest absolutnie nieuczciwe, niehumanitarne.
Zobacz też: Dekomunizacja ulic w Polsce. Część propozycji ociera się o absurd
A po drugie ta ustawa jest niezgodna z konstytucją i podstawowymi zasadami prawa. Stosuje odpowiedzialność zbiorową, rozszerza odpowiedzialność na członków rodziny, karze po raz kolejny za to samo - tylko za co? Skazuje ludzi na dożywocie bez udowodnienia winy, odbiera prawa nabyte, podważa zaufanie obywateli do państwa.
Doszło już do 13 przypadków śmierci osób objętych nową ustawą?
Federacja Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP monitoruje zdarzenia wynikające z uchwalenia tej represyjnej ustawy. Mamy udokumentowane przypadki samobójstw, zawałów serca czy udarów, które nastąpiły po otrzymaniu decyzji MSWiA o obniżeniu świadczenia. To są ludzie z różnych formacji: służb granicznych, policjanci, służb specjalnych. O tych ofiarach trzeba mówić, by ci, którzy tę ustawę forsowali wiedzieli jakie są tego konsekwencje. Jeżeli twórcy ustawy mówią, że są chrześcijanami, to niech sobie przypomną ósme przykazanie Boskie. Żyjemy już ponad 27 lat w wolnej Polsce i politycy winni skupić się na tym, aby Polakom żyło się lepiej, a nie rozdrapywać stare rany, dzielić społeczeństwo. Te podziały osłabiają pozycję Polski i mogą doprowadzić do poważnych konfliktów.
Ofiar może być więcej?
Niestety, tak. Federacja i wszystkie organizacje emeryckie, próbują organizować jakąś pomoc dla tych ludzi - często już starszych. Sprawdzają, w jakiej są sytuacji i czy sobie sami poradzą. Wiele osób, które odeszło na emeryturę w ostatnich latach wzięło kredyty, kupili mieszkania i teraz nie dadzą rady spłacać tych kredytów. Być może pojawią się pozwy przeciwko parlamentarzystom głosującym za tą ustawą, bo to jest przyczyna utraty zdolności kredytowej. Organizujemy wzajemną samopomoc w środowisku. Podpowiadamy, doradzamy i tam, gdzie jest to możliwe, zapobiegamy próbom samobójczym.
Mariusz Błaszczak nazywa tę ustawę "aktem sprawiedliwości społecznej". Apel ma go przekonać, że jest inaczej?
Myślę, że on nie zmieni zdania. Ale trzeba odkłamać mit tej ustawy, trzeba mówić prawdę. W środę udzieliłem 15-minutowego wywiadu dla TVP. Niestety, na antenie wyemitowano jedno zdanie, w którym mówiłem, że to jest zemsta. A nie puszczono tego, że ta ustawa jest głupia i nielogiczna. A przecież dokładnie argumentuję, dlaczego jest głupia i nielogiczna. W mediach publicznych nie ma rzetelnej debaty.
Niech pan minister Błaszczak usiądzie do stołu z przedstawicielami środowiska emerytów mundurowych i publicznie, w świetle kamer porozmawia o tej ustawie. I zobaczymy, kto ma rację.
Czego się pan spodziewał udzielając wywiadu TVP?
Ten wywiad był specyficzny. Na pytania dziennikarki odpowiedziałem potokiem zdań. Pomyślałem, że będą mieć kłopot z wycięciem czegokolwiek. Może uda się uniknąć propagandy. Zależało mi, by ludzie dowiedzieli się, jak najwięcej o tej ustawie, a nie tylko to, co mówią posłowie z PiS-u. To poszedł przekaz, że gen. Rapacki broni UB-ków i wycięte słowa, że to jest akt zemsty. A 15 minut merytorycznych uzasadnień, dlaczego ta ustawa jest zła, nie puszczono!
Pierwotny projekt ustawy, który widniał na stronie MSWiA był inny. W tym pierwszym obniżenie emerytur miało nie dotknąć funkcjonariuszy SB, którzy przeszli weryfikację i pracowali w służbach III RP.
Proces procedowania nad tą ustawą jest zupełnie niezgodny z jakimikolwiek przepisami, bo procedowano inny kształt ustawy a w ostatnim momencie na komisji sejmowej zmieniono fundamentalne zasady, decydujące o kształcie tej ustawy. Mariusz Błaszczak konsultował z zainteresowanymi inny projekt, a inny przedstawiono na końcowym etapie procedowania w Sejmie. To, co wyszło, w ogóle nie było z nikim konsultowane, tylko przyjęto głosami PiS-u w sali kolumnowej, nie wiadomo w jakim trybie i dzisiaj następuje tego realizacja.
Swój apel skierowaliście także do księży. Dlaczego?
Bo Kościół katolicki ma spory wpływ na rządzących. I ten apel został skierowany do księży po to, żeby odkłamać forsowaną narrację, wywołać refleksję, czy to jest dobra ustawa czy nie. Uważam, że trzeba patrzeć w przyszłość, myśleć i robić dla Polski wszystko, żeby się rozwijała szybciej, była silniejszym i bezpieczniejszym państwem. Nie wolno cofać się, dzielić Polaków, bo to może doprowadzić do konfliktów społecznych, do powstania rodzimego terroryzmu.
A jak ocenia pan reformę MSWiA, zgodnie z którą policjanci, którzy zaczynali służbę przed 1989 r. nie mogą już pełnić funkcji kierowniczych?
Nie tylko funkcji kierowniczych, ale zwolniono prawie wszystkich, nawet na szczeblach wykonawczych, którzy zaczynali służbę przed 1990 rokiem. Trudno to nazwać reformą. Uważam, że jest to absolutna głupota i gigantyczne marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Mamy jedną z najmłodszych policji, najmłodsze służby specjalne, a doświadczenia nie da się niczym zastąpić. Doświadczenie zdobywa się w boju, najlepiej uczyć się na cudzych błędach, wyciągać z nich wnioski, żeby samemu podobnych nie popełnić. Jeżeli policjanci uczciwie służyli i chcieli dalej pracować, to nie ma znaczenia w jakim okresie zaczynali. Oni przed ‘89 często byli uczciwsi niż ci, którzy zostali przyjęci w nowych realiach. I za te wszystkie współczesne wpadki, o których ostatnio słyszymy, nie są odpowiedzialni policjanci zatrudnieni przed 1990 rokiem.
Ja nie dzielę ludzi na tych sprzed i po 1990 roku. Jeśli już dokonuję podziału to na uczciwych i złodziei, na mądrych i głupich. Gorzej, że wśród rządzących coraz mniej jest tych mądrych.
Rozmawiała Ewa Koszowska, WP Opinie
*Adam Rapacki - *_polski generał policji, nadinspektor, od 2007 do 2011 podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, od 2011 do 2012 podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych._