Gej księdzem nie będzie!
To niemożliwe, aby geje byli dopuszczani do święceń kapłańskich. Nawet jeśli homoseksualista nie grzeszy, to i tak nie może być księdzem - przytacza słowa kard. Zenona Grocholewskiego, szefa Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego "Gazeta Wyborcza".
Watykan wydał instrukcję, która zaleca biskupom i władzom seminariów duchownych zatrudnianie psychologów testujących przydatność kleryków do kapłaństwa. Badania mają pomóc w wykluczeniu mężczyzn niezdolnych do zachowania celibatu, niepotrafiących zapanować nad żądzami, niedojrzałych oraz "niepewnych swej męskiej tożsamości psychoseksualnej".
Zamknięcie bram seminariów przed wszystkimi homoseksualistami wywołuje ostre reakcje wśród teologów. Katoliccy działacze gejowscy mówią o nowoczesnej formie rasizmu, czyli prześladowaniu nie ze względu na zachowanie, lecz z racji wrodzonych lub mimowolnie nabytych cech człowieka.
Watykan już w 2005 r. ogłosił, że "aktywni homoseksualiści", ludzie "popierający kulturę" gejowską oraz mężczyźni o "głęboko zakorzenionych skłonnościach homoseksualnych" nie nadają się na księży. Ale w Kościele trwała dyskusja, co dokładnie oznaczają "głęboko zakorzenione skłonności".
Watykański dziennik "L'Osservatore Romano" próbował więc precyzować, że Kościół dąży do wykluczenia z seminariów wszystkich gejów. To napotkało opór wielu biskupów, którzy bronili homoseksualistów potrafiących zachować czystość.
Teraz jednak watykańska Kongregacja ds. Wychowania Katolickiego ostatecznie rozstrzyga, że dla Kościoła "homoseksualizm" i "dojrzałość" całkowicie się wykluczają. Tu chodzi o naturę kapłaństwa, której częścią jest duchowe ojcostwo wobec wiernych. A nawet wstrzemięźliwi seksualnie homoseksualiści są do tego niezdolni - przekonuje kard. Grocholewski.
Na Zachodzie już pojawiają się pytania, co się stanie z wyświęconymi księżmi, którzy żyjąc w celibacie, przyznają się do gejowskiej orientacji i często są cenieni jako duszpasterze.