Gdzie zaatakuje Rosja? Polska też na celowniku - uważa "W Sieci"
Nie tylko Ukraina, Mołdawia, Gruzja i Azerbejdżan znajdują się na celowniku Moskwy, ale również kraje bałtyckie i Polska mogą zostać zaatakowane przez Rosję, jeśli NATO okazałoby słabość, wahanie lub podział - uważa tygodnik "W Sieci".
Według tygodnika ostrzeżenia o przygotowaniach Kremla do potencjalnej inwazji na Ukrainę i inne kraje wynikają z informacji wywiadowczych NATO i USA, a także ze scenariuszy ćwiczeń wojskowych Związku Białorusi i Rosji.
"W Sieci" ocenia, że pierwszym celem Moskwy będzie południowo-wschodnia część Ukrainy, przez którą rosyjskie wojska będą chciały przebić korytarz poprzez Odessę do prorosyjskiego Naddniestrza, separatystycznego regionu Mołdawii.
Z Abchazji i Osetii Południowej, niby-państw utworzonych po wojnie z Gruzją w sierpniu 2008 roku, przygotowywane jest uderzenie w stronę uzależnionej od Moskwy politycznie, ekonomicznie i militarnie Armenii, aby przez gruzińskie terytorium połączyć ją z Rosją.
Ofiarą rosyjskiej inwazji miałby paść także Azerbejdżan. Dzięki temu Kreml zdobyłby panowanie nad regionem Morza Kaspijskiego i mógłby zablokować jego wspierane przez Zachód aspiracje do bycia niezależną potęgą na światowych rynkach nośników energii - pisze "W Sieci".
Tygodnik sugeruje też, że jeśli NATO okaże słabość, wahanie lub podział, Putin może zaatakować też kraje bałtyckie oraz Polskę. Uderzenie na nasz kraj odbyłby się z dwóch kierunków jednocześnie - obwodu kaliningradzkiego i Białorusi. Jego celem byłoby utworzenie korytarza łączącego rosyjską enklawę ze Związkiem Białorusi i Rosji, który jednocześnie odciąłby kraje bałtyckie od reszty NATO i UE.
Według "W Sieci" rosyjskiemu atakowi na Polskę mogłyby towarzyszyć uderzenia rakietowe - również z użyciem głowic nuklearnych - m.in. na Warszawę, główne bazy lotnicze i infrastrukturę portową, zdolną przyjmować duże siły NATO.
Źródło: "W Sieci"