ŚwiatGdy papież była kobietą...

Gdy papież była kobietą...

Urodziła się w Niemczech, w Grecji była kochanką benedyktyńskiego mnicha, w Rzymie została kardynałem, a wreszcie... papieżem. Papieżyca Joanna - zmyślona legenda czy postać historyczna?

18.04.2005 | aktual.: 18.04.2005 11:54

O papieżycy Joannie pisali średniowieczni kronikarze - w XIII w. śląski dominikanin Marcin Polak, Otton z Frisingen (XII w.), Rudolf de Flais (XII w.), Godefroy de Viterbo (XII w.) i Stefan z Narbonny (XII w.). Zgodnie z ich świadectwami Joanna w męskim przebraniu miała ukończyć studia teologiczne i bez problemu uzyskać święcenia.

Ponoć na tronie papieskim zasiadła pod imieniem Jana VII lub VIII, w IX w., jako następczyni Leona IV. Historycy mają trudność z umiejscowieniem w czasie jej rzekomego panowania, ponieważ do władzy rzymskiej rościło sobie wówczas prawa kilku kandydatów jednocześnie. Który miałby być Joanną? Tego nie rozstrzygnięto.

Tradycja głosi, że papieżyca Joanna zaszła w ciążę z Florosem, który jak podejrzewają niektórzy historycy, mógł być synem papieża Leona IV. Źródła podają, że Floros był jednym z sekretarzy dworu papieskiego. W każdym razie romans zaowocował ciążą, jednak Joanna nieszczęśliwie w czasie procesji spadła z konia i urodziła dziecko na oczach tłumu. Chwilę potem zmarła. Tu różne opowieści różnie się kończą - według jednej wersji została zabita przez rozwścieczony tłum, według kolejnej - zmarła naturalnie, jeszcze innej - z wykrwawienia. Ponoć została pochowana w miejscu, gdzie upadła. Na miejscu jej rzekomego pochówku ustawiono posąg przedstawiający kobietę w połogu. Przetrwał prawdopodobnie do XVI w.

Ale w istnienie Joanny uwierzyli nawet hierarchowie kościelni, zaliczając ją w 1400 roku w katedrze w Sienie do grona legalnych papieży. Przez kolejne dwa stulecia można było oglądać w tejże katedrze popiersie papieżycy.

Powtarzana przez lud opowieść o kobiecie-papieżu wywarła nawet wpływ na zwyczaj obierania papieży. Do XV w. przyszły papież musiał zasiąść na specjalnym tronie z otworem w siedzisku (sedes stercoraria), przez który sprawdzano płeć kandydata. Do dziś w Watykanie zachował się egzemplarz takiego tronu.

Przyjmuje się, że autorami opowieści o Joannie byli dominikanie. Warto zwrócić uwagę na fakt, że zarówno występujący w tej historii papież Leon IV, Joanna i jej kochanek mnich Frumendiusz należeli do zakonu benedyktynów. Historycy upatrują tu metaforę zakonnej walki o władzę w Rzymie. W końcu Marcin Polak, jeden z propagatorów dyskredytującej Kościół legendy, należał do dominikanów.

Zobacz także
Komentarze (0)