Gawkowski: wchodzimy w drożyznę, której nie będzie można wyhamować
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska poinformowała na Twitterze, że jedna z warszawskich przychodni będzie musiała w tym roku zapłacić za gaz o 815 proc. więcej niż w ubiegłym roku. - To jest pokłosie problemów, wynikających z tego, że PiS obciąża instytucje samorządowe - skomentował tę informację w programie "Tłit" w WP Krzysztof Gawkowski, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewicy. - Nie chodzi tylko o szpitale, ale też o POZ-y, instytucje kultury, sportu. Mamy firmy, które są spółkami samorządowymi, jak np. wodociągi, kanalizacja, odbiór śmieci. To wszystko będzie się zbiegało w pewną nić systemową, gdzie drożyzna będzie przekładała się na wyższe rachunki, wyższe rachunki będą dotykały indywidualnych odbiorców. Lewica od początku wskazywała, że trzeba działać systemowo. Jeżeli Polski Ład ma komuś pomagać, to na pewno nie pomaga samorządom, samorządy będą przekładały opłaty na obywateli. Dlatego potrzebna jest ustawa, która będzie wspierać samorządy. My taką ustawę złożyliśmy, wskazaliśmy, jak pieniądze do samorządów powinny płynąć. Mówiliśmy też o pieniądzach z Unii Europejskiej. Jeśli rząd sobie nie radzi z tym, żeby tę Izbę Dyscyplinarną zamknąć, uporządkować wymiar sprawiedliwości, bo presja pana Ziobry jest wyższa niż ambicje pana Morawieckiego, to te pieniądze Bruksela powinna na samorządu przekierować, tam powinny być redystrybuowane dalej. Bo my wchodzimy w okres, którego Polacy nie znają, to znaczy drożyzny, której nie będzie można wyhamować - dodał Krzysztof Gawkowski.