Gangsterzy celebrytami? "Taka była rzeczywistość"
Film ocieplający wizerunek polskiego gangstera, szef mafii pruszkowskiej twarzą jednej z gal MMA – czy gangsterzy obecnie stają się celebrytami? – Taka był rzeczywistość w latach 90. Gangsterzy stawali się celebrytami, bywali na salonach. Nikoś, bohater drugiego filmu Kawulskiego, pełnił w Trójmieście bardzo ważną rolę społeczną. Był nie tylko celebrytą, ale darczyńcą, wspomagał klub sportowy, z jego zdaniem się liczono chociaż był to profesjonalny, zawodowy złodziej samochodów. Nakręcono film fabularny, w którym zagrał epizod. Aktorzy chętnie się z nim fotografowali – powiedział w programie "Newsroom" WP dziennikarz śledczy Piotr Pytlakowski. – Słynny świadek koronny "Masa" był członkiem rady nadzorczej dużej spółki spożywczej, produkującej artykuły spożywcze. Podobno nawet miał w niej spore udziały. Nikomu to nie przeszkadzało, że "Masa" czy "Pershing" czy "Bańka" pokazywali się na różnych imprezach. Było to nawet dobrze widziane – "w naszym otoczeniu są nasi silni koledzy, z którymi fajnie jest się pokazać" – kontynuował. Zapytany to o, czy powinniśmy z nostalgią wspominać lata 90., które były czasem narodzin polskie mafii, odparł stanowczo: Nie. – Z tym się nie zgadzam, niepotrzebna jest nostalgia. Nie tęsknijmy za tamtymi latami, bo były to lata szalenie brutalne, zachowanie tych ludzi było po prostu nie do przyjęcia – choć to za mało powiedziane, tam się lała krew, tam ludzie ginęli, trwały wojny gangów, padali ich ofiarą też przypadkowi ludzi, niewinne osoby. To nie jest czas, który należy ubrązawiać, raczej ciągle odbrązawiać. Z tym nigdy się nie zgodzę, że należy tym postaciom nadawać jakieś cechy, które by powodowały, ze stają się czyści i bez skazy – ocenił Piotr Pytlakowski.