PolskaGang z Pruszkowa chce kary

Gang z Pruszkowa chce kary

Warszawski sąd okręgowy zebrał się, by rozpoznać wniosek o skazanie - bez przeprowadzania rozprawy - 17 spośród 58 oskarżonych w wielkim procesie szefów i członków gangu pruszkowskiego.

07.02.2006 | aktual.: 07.02.2006 12:27

Na wyrok bez rozprawy godzą się ci oskarżeni, którym zarzucono mniej groźne przestępstwa, w tym jeden ze skazanych już wcześniej szefów gangu Ryszard Sz., pseud. Kajtek. Proces 41 pozostałych oskarżonych ma ruszyć wiosną tego roku.

W październiku 2005 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie przesłała sądowi akt oskarżenia wobec 58 gangsterów. Ponad 30 z nich przebywa w areszcie. Sprawa liczy 144 tomy akt. Zarzuty obejmują lata 1995-2003 i dotyczą niemal 100 przestępstw, takich jak wymuszenia rozbójnicze, napady rabunkowe, uprowadzenia, pobicia, kradzieże aut, handel bronią i narkotykami, oszustwa. Zarzuty oparto m.in. na zeznaniach świadka koronnego Jacka R., pseud. Sankul.

Szefowie gangu pruszkowskiego z lat 90. - Janusz P., pseud. Parasol, Zygmunt R., pseud. Bolo, oraz Ryszard Sz., pseud. Kajtek - są oskarżeni o handel bronią i narkotykami, udział w napadach oraz podżeganie do zabójstwa. Niektórym grozi nawet dożywocie. "Parasol", "Bolo" i "Kajtek" są za kratami, skazani w 2003 r. za kierowanie gangiem na 7 lat.

Teraz Janusz P. jest oskarżony m.in. o handel bronią oraz podżeganie do zabójstwa (za co grozi dożywocie). Zygmunt R. i Ryszard S. są zaś oskarżeni za handel bronią i narkotykami. Tym aktem oskarżenia objęto też innego szefa "Pruszkowa", Andrzeja Z., pseud. Słowik, któremu zarzucono dwa rozboje z połowy lat 90.

W 2005 r. Sąd Najwyższy utrzymał kary pięciu dawnych szefów gangu pruszkowskiego z lat 1990-2000 - za założenie gangu i kierowanie nim. Mirosław Danielak, "Malizna" skazany został na 7 lat i 3 miesiące więzienia; Zygmunt Rażniak, "Bolo"; Ryszard Szwarc, "Kajtek" i Janusz Prasol, "Parasol" - po 7 lat; Leszek Danielak, "Wańka" (brat Mirosława) - 6,5 roku. Takie wyroki utrzymał wówczas SN (nazwiska wolno było już podać, gdyż wyroki stały się ostateczne).

Kary te wymierzył w 2003 r. Sąd Okręgowy w Warszawie, w największym procesie szefów gangu. Sąd uznał za bezsporne to, że gang pruszkowski istniał, jak i to, że ta piątka nim kierowała.

We wszystkich instancjach obrona kwestionowała zarówno treść zeznań Jarosława S., "Masy", jak i fakt uznania go przez sąd za świadka koronnego. Zeznania "Masy", będące główną podstawą oskarżenia, obrońcy uznawali za nieprawdziwe; argumentowali też, że nie powinien on w ogóle być świadkiem koronnym, bo był jednym z szefów gangu. Zgodnie z prawem, osoba zakładająca gang lub kierująca nim nie może być takim świadkiem. Sądy obu instancji uznały zeznania "Masy" za wiarygodne.

Sądy prowadzą kolejne procesy z udziałem ludzi z gangu pruszkowskiego. Objęty dziś programem ochrony świadków "Masa" występuje w nich także jako świadek koronny. Gdy wszystkie się ostatecznie zakończą, "Masa" zostanie formalnie uwolniony od kary za swój udział w gangu.

Dwóch innych gangsterów "Pruszkowa" Sąd Okręgowy w Warszawie skazał w 2004 r.: Słowika - na 6 lat za założenie gangu i kierowanie nim, a Jerzego Wieczorka, pseud. Żaba - 3 lata i 8 miesięcy za udział w gangu. Obaj poddali się dobrowolnie karze.

Na czele "Pruszkowa" stało od początku lat 90. pięciu oskarżonych, "Słowik" i zastrzelony w 1999 r. w Zakopanem Andrzej Kolikowski, pseud. Pershing. Struktura gangu zapewniała znaczne dochody szefom, którzy podejmowali najważniejsze decyzje i przekazywali je szefom poszczególnych "podgrup" (jednym z nich był "Masa"). Ci zaś przekazywali swym ludziom zlecenia poszczególnych przestępstw. Sprawca przestępstwa połowę zysku zostawiał sobie, drugą oddając przełożonym. Ci zostawiali sobie połowę tej kwoty, drugą przekazując kierownictwu gangu.

Główne dochody gangu pochodziły z przemytu alkoholu i papierosów, kradzieży aut, haraczy od właścicieli różnych lokali oraz przemytu, produkcji oraz dystrybucji narkotyków.

Główne uderzenie organów ścigania w grupę pruszkowską nastąpiło w 2000 r. Za szefami gangu wydano listy gończe, a w Komendzie Głównej Policji powołano grupę specjalną. Akcja zaowocowała też medialnymi doniesieniami o związkach gangsterów z politykami i biznesmenami. Kontakty z gangsterami mieli mieć m.in. były senator Aleksander Gawronik, były poseł AWS Marek Kolasiński, były wicepremier, szef Głównego Urzędu Ceł i poseł SLD Ireneusz Sekuła oraz były minister sportu Jacek Dębski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)