Fundacja Magdaleny Ogórek. Mamy sprawozdania finansowe
Jak wynika ze sprawozdań finansowych, fundacja Polish Lost Art Foundation założona przez Magdalenę Ogórek utrzymywała się jedynie dzięki darowiznom. Za rządów PiS pieniądze płynęły ze spółek państwowych. Muzeum, które miało powstać z tych środków, do tej pory nie powstało.
15.06.2024 | aktual.: 17.06.2024 08:55
Magdalena Ogórek była jedną z głównych twarzy propagandy w mediach publicznych przejętych przez PiS. Pracę w TVP i Polskim Radiu straciła po zmianach ich władz. W 2017 roku założyła fundację Polish Lost Art Foundation (Fundacja Polskiej Sztuki Utraconej), początkowo z siedzibą w Krakowie.
W jej radzie zasiedli europoseł PiS Ryszard Czarnecki i dziennikarz Miłosz Horodyski, który stracił posadę w Radiu Kraków, gdy wyszło na jaw, że pomagał politykom PiS w kampanii wyborczej w 2006 r. Z kolei wieloletniego członka Rady Zbigniewa Witka, byłego prezesa Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie w tym roku zastąpiła Anna Marnik. Ogórek jest prezesem zarządu fundacji.
Zobacz także
Głównym celem założonej przez Ogórek fundacji jest wybudowanie na Dolnym Śląsku muzeum poświęconego utraconym dziełom sztuki. Ma ono m.in. prezentować grabież polskich dóbr kultury przez Niemców podczas II wojny światowej. Budowa ruszyła we wrześniu 2021 r., miała się skończyć - według deklaracji Ogórek - do końca 2023 r., ale do tej pory się nie zakończyła.
Muzeum powstaje w Sulisławicach. Tam też trzy miesiące po zakupie działki Polish Lost Art Foundation (PLAF) przeniosło siedzibę z Krakowa. Projekt muzeum zakłada oddanie do użytku parterowego budynku z poddaszem o łącznej powierzchni 366 m kw. Na parterze mają znajdować się m.in. sala ekspozycyjna i pomieszczenie socjalno-szkoleniowe, a na poddaszu pięć biur oraz biblioteka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy muzeum będzie otwarte? "Z przyjemnością informujemy, że pracujemy nad stworzeniem strony internetowej naszego muzeum, które obecnie jest w organizacji. Ta nowa witryna będzie centralnym miejscem do poznawania naszych planów, zbiorów i wydarzeń. Będziemy Państwa na bieżąco informować o postępach w organizacji muzeum i o datach otwarcia" - czytamy na stronie internetowej placówki. Jednak ani informacji o postępach, ani daty otwarcia nie ma.
Co prawda w zakładce "misja fundacji" jest ogólna informacja, że placówka otworzy się w tym roku, ale konkretów brak.
Fundacja - jak ujawniły media - cieszyła się "sympatią" państwowych koncernów, które przekazywały niemałe środki na działalność. Jakie dokładnie? Tego Ogórek nie ujawniała. A PLAF od 2017 r. nie ujawniał sprawozdań finansowych. Na problem zwróciła uwagę w ubiegłym roku była dziennikarka Wirtualnej Polski Bianka Mikołajewska, ale i ona nie otrzymała finansowych dokumentów.
Zero złotych przychodu, zwrot w 2021 r.
Wirtualna Polska dotarła do sprawozdań od 2017 do 2022 r. Co ciekawe, w dokumentach za lata 2017, 2018, 2019, 2020 fundacja miała zero złotych przychodów. Dopiero w 2021 r. w sprawozdaniu finansowym pojawiają się cztery umowy darowizny z dn. 25 stycznia, 5 sierpnia, 12 lipca i 13 września. A także akt notarialny z 12 marca 2021 r. dotyczący zakupu nieruchomości pod budowę muzeum.
W końcu pojawiają się również przychody w fundacji: 340 tys. zł z darowizn. Fundacja wydała wtedy 265,8 tys. zł, a dodatkowo poniosła koszty administracyjne 3,2 tys. zł. Na wynagrodzenia w całym 2021 r. wydano niewielką kwotę - 926 zł brutto. Ogórek wpisała w sprawozdaniu, że na zakup nieruchomości pod budowę muzeum wydała wtedy 140,5 tys. zł.
Działalność fundacji "rozkwitła" najbardziej w 2022 r. W sprawozdaniu ujawniono, że Polish Lost Art Fundation zawarła sześć umów darowizn: 5 maja, 22 czerwca, 3 sierpnia, 11 sierpnia, 2 września, 21 listopada. Przychody z darowizn wyniosły już 760 tys. zł. Wartość nieruchomości, czyli muzeum z działką, oszacowano na 834,1 tys. zł. Fundacja w 2022 r. wydała 13,9 tys. zł na wynagrodzenia i poniosła 39,2 tys. zł kosztów realizacji celów statutowych.
Przypomnijmy, jak ujawnił portal oko.press, fundacja Ogórek funkcjonowała de facto dzięki dotacjom z państwowych instytucji.
W 2021 r. Fundacja Lotos przekazała Polish Lost Art Foundation darowiznę "z przeznaczeniem na dofinansowanie wykonania prac remontowo-budowlanych w budynku Muzeum". Także Orlen potwierdził, że fundacja prowadzona przez Ogórek otrzymała darowizny od płockiego koncernu w latach 2021-2024. Były to darowizny od fundacji Grupy Orlen. Ostatnie przelewy miały być wysyłane już po październikowych wyborach parlamentarnych, było to najprawdopodobniej jeszcze przed zmianą władz koncernu.
Jak argumentowała wówczas państwowe dotacje Ogórek? - Środki pochodzą od darczyńców prywatnych, uprzejmie proszę sprawdzić sobie definicję środków publicznych. Działalność pro publico bono na rzecz nagłośnienia tematu skali, z jaką z premedytacją obrabował nas niemiecki okupant, to nie jest coś do kwestionowania - komentowała dla portalu oko.press. Z kolei w późniejszej rozmowie z dziennikarzami portalu stwierdziła, że może wnioskować o dotacje do dowolnych podmiotów.
Według oko.press, majątek fundacji pod kontrolą spółek Skarbu Państwa nie jest do końca "prywatny". W 2021 r. Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że może mieć charakter "majątku publicznego". I że powinien podlegać "takim samym zasadom transparentności i społecznego nadzoru jak w odniesieniu do majątku będącego własnością Państwa".
W piątek próbowaliśmy uzyskać od Ogórek komentarz, ale nie odbierała telefonu. Na SMS nie zareagowała.
Z kolei europoseł PiS Czarnecki przesłał nam odpowiedzi SMS-em.
"Na początku maja 2024 złożyłem rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady i członkostwa w Radzie Fundacji. Rada zbierała się regularnie. Byliśmy informowani o stanie prac. Żadnej budowy nie da się zaplanować idealnie w czasie - zawsze występują okoliczności, których nie można przewidzieć lub problemy typowe dla branży budowlanej. Według mojej wiedzy z początku maja prace w budynku muzeum dobiegają powoli końca, wiem, że pani prezes fundacji liczy na to, że od jesieni będzie można zacząć udostępniać miejsce dla zwiedzających. Proszę pamiętać, że brakuje placówek opowiadających o rabunku polskich dóbr kultury - jest zatem potrzeba takiego miejsca" - napisał Czarnecki.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski