Rodzice od lat wtłaczają mu ręcznie powietrze do płuc
Aby utrzymać chorego przy życiu, konieczne jest uciśnięcie ręcznego resuscytatora aż 18 razy na minutę. Gdyby przerwa w uciśnięciach worka powietrznego wyniosła trzy minuty, sparaliżowany 30-latek udusiłby się. Dla rodziców oznacza to, że w ciągu doby muszą wykonać ruch ratujący życie ponad 20 tysięcy razy. To nie tylko nużące, ale też bolesne zajęcie, zwłaszcza dla doświadczonych ciężką pracą rąk starszych osób.