"FT": Mali może być szansą dla Hollande'a i Francji
Interwencja w Mali może sprawić, że Francja, w obliczu powściągliwości USA, odzyska pozycję "żandarma Zachodu" we frankofońskiej Afryce. Ale czy wystarczy, by umocnić pozycję prezydenta Francois Hollande'a? - zastanawia się "Financial Times".
Początkowe sukcesy kampanii przeciwko islamistom w Mali poprawiają notowania francuskiego prezydenta, a niedawny sondaż ośrodka BVA wskazał, że poparcie dla niego wzrosło z 40 proc. do 44 proc. - pisze londyński dziennik. W dodatku zaangażowanie innych zachodnich krajów, które zadeklarowały udział w malijskiej interwencji, a także uczestnictwo sił afrykańskich uczyniło z Francji "nowoczesnego globalnego lidera".
"Rozdarty" prezydent
"Financial Times" ostrzega, że ten entuzjazm może nie być długotrwały. "Nie minie wiele czasu, gdy możemy wrócić do sytuacji, w której francuska elita, obserwująca spadek popularności Hollande'a od majowych wyborów, poważnie zada sobie pytanie, czy ich kraj, podobnie jak USA, staje się niezarządzalny w rezultacie pogłębiających się podziałów" - zauważa. I ocenia, że Hollande, który starał się sprostać oczekiwaniom wszystkich, jest rozdarty - dla prawicy jest zbyt etatystyczny i agresywny podatkowo, a dla lewicy zbyt umiarkowany i socjaldemokratyczny.
Dziennik odnotowuje, że francuskie społeczeństwo jest głęboko podzielone w kwestiach fundamentalnych, od modeli socjalnych po ekonomiczne, a podziały przebiegają nie tylko po tradycyjnej linii między prawicą a lewicą, ale także w poprzek tych obozów.
Jeżeli poprzednik Hollande'a, Nicolas Sarkozy, wydawał się zbyt irytujący, to socjalistyczny prezydent może być "zbyt normalny". Nie jest przesądzone, czy jego stanowczość w stylu Sarkozy'ego w kwestii Mali zdoła osłabić ten wizerunek - pisze "FT".
"Główna ambicja - przetrwać"
Podsumowując, dziennik prognozuje, że w optymistycznej wersji Francois Hollande może okazać się francuską wersją Harry'ego Trumana (prezydenta USA - przyp.) - dyskretnego, pozbawionego charyzmy polityka, który skonfrontowany z dramatycznymi okolicznościami, jak początek zimnej wojny, podejmuje właściwe decyzje z braku lepszych rozwiązań. Jeśli Hollande'owi powiedzie się nie tylko z Mali, a także np. z uelastycznieniem prawa pracy, "może przejść do historii jako prezydent, który odniósł sukces tam, gdzie jego przeciwnicy ponieśli porażkę" - zauważa.
"Dla innych, i tych jest teraz więcej, będzie drugim Jacques'em Chirakiem: prezydentem, którego główną ambicją jest przetrwać" - ostrzega "Financial Times".