"Fryderyk Chopin" dopływa już do portu Falmouth
Polski żaglowiec "Fryderyk Chopin" z gimnazjalistami na pokładzie wpływa do portu Falmouth w Kornwalii - informuje TVN24. Statek stanie na boi.
31.10.2010 | aktual.: 01.11.2010 09:39
Kpt. Ziemowit Barański zapewnił, że cała załoga czuje się bardzo dobrze. Na miejscu jest też już przedstawiciel ubezpieczyciela Chopina. Kpt. Baranowski poinformował też, że już dzisiaj spotyka się z rzeczoznawcą, który rozpocznie szacowanie kosztów remontu "Chopina".
Statek był oczekiwany w porcie już w niedzielę, ale ze względu na silny wiatr wpłynięcie do portu było niemożliwe.
Wcześniej konsul uspokajał, że nie ma pośpiechu z wpłynięciem do portu. - Statek ciągnie za sobą w wodzie fragmenty uszkodzonych masztów. Dokonywanie manewrów w tych warunkach przy wchodzeniu do portu może być niebezpieczne. Nie ma powodów, by przyspieszać przybycie statku, ponieważ pogoda wyraźnie się poprawiła - powiedział konsul Jakub Zaborowski, który rozmawiał ze strażą.
Jako pierwszy na statek wejdzie przedstawiciel ubezpieczyciela PZU Jeff Wilson, który dokona oględzin szkód, a następnie organizator rejsu z ramienia Fundacji "Szkoła pod Żaglami" kapitan Krzysztof Baranowski.
Gimnazjaliści spotkają się też z psycholożkami z Londynu i najprawdopodobniej także z prasą, choć decyzja w tej sprawie zapadnie dopiero po ich przybyciu.
Na lądzie najprawdopodobniej pozostaną 3-4 dni do czasu uprzątnięcia pokładu, na którym przebywanie jest niebezpieczne. Będą wówczas miały możliwość kontaktu telefonicznego z rodzicami. Obecnie przebywają pod pokładem, gdzie są poza zasięgiem sieci.
Jeśli armator zdecyduje o naprawie statku w Polsce, to wówczas mogą wrócić autokarami, ewentualnie statkiem na silniku.
W drodze do Falmouth znajdują się płetwonurkowie z Polskiego Klubu Płetwonurków "Waleń" z Londynu, którzy w czynie społecznym zgodzili się obejrzeć statek w celu oszacowania szkód.
"Szkoła pod Żaglami" apeluje o datki na remont "Chopina"
- Nie można szarpać żaglowcem (...). Holujący go (kuter "Nova Spiro") wie, jak zachować właściwą prędkość - powiedział kpt. Krzysztof Baranowski, pomysłodawca i szef "Szkoły pod Żaglami", która jest organizatorem rejsu.
Na pokładzie jest 47 osób, w tym 36 nastolatków, uczniów "Szkoły pod Żaglami".
Prędkość holowania Baranowski ocenił w niedzielę na jeden do dwóch węzłów. Podkreślił, że załoga jest bezpieczna, a młodzież na pokładzie ma wszystko, co jest niezbędne. Z doniesień kapitana polskiego żaglowca, Ziemowita Barańskiego, wynika, że nastolatkowie są zmęczeni, ale chcieliby kontynuować rejs.
Organizator rejsu i armator rozważają, gdzie dokonać napraw - w Kornwalii, czy w Gdyni, czy kontynuować rejs po dokonaniu napraw i gdzie umieścić młodzież przez 3-4 dni potrzebne do uprzątnięcia pokładu, gdyby żaglowiec miał być naprawiany w Falmouth.
Gdyby zdecydowano się na naprawę w Falmouth, z Gdyni trzeba by ściągnąć plany uszkodzonych elementów. Opowiada się za tym armator, natomiast organizator rejsu wolałby, żeby naprawy dokonano w Polsce.
Ambasada RP przygotowała autokary na wypadek, gdyby dzieci chciały wrócić do Polski, ale nie wyklucza się, że odjadą one puste. Kapitan żaglowca uzależnia dalsze plany od opinii rzeczoznawcy, kosztów i czasu potrzebnego do dokonania napraw. "Fryderyk Chopin" ma zapasy żywności na 6 miesięcy.
Na obecnym etapie nie wiadomo, jakie koszty z tytułu operacji ratunkowej poniesie ubezpieczyciel - PZU. "Fryderyk Chopin" stracił oba maszty przy sztormowej pogodzie w piątek rano w odległości ok. 160 km na południowy zachód od wysp Scilly. Oba maszty ciągnie za sobą.
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek obiecał pomoc w pokryciu kosztów naprawy żaglowca. Szczecin jest macierzystym portem statku. Warunkiem udzielenia pomocy byłoby podpisanie umowy, na mocy której "Fryderyk Chopin" reprezentowałby Szczecin w dorocznych, prestiżowych regatach dużych żaglowców "Żagiel" - zaznaczył kpt. Baranowski.
Baranowski dodał, że "Szkoła pod Żaglami" chciałaby dysponować własnym żaglowcem i ma w planach jego budowę: - Są plany, jest wykonawca, potrzebny jest partner - wyjaśnił. Dotychczas z inicjatywy Baranowskiego wybudowano dwa żaglowce: "Pogoria" i "Fryderyk Chopin".