Holecka się skompromitowała. Podsumowała Marsz Miliona Serc
Danuta Holecka w "Wiadomościach" znowu przeszła samą siebie. Frekwencja niewielka, uczestnicy agresywni, a organizatorzy zapomnieli o kobiecie, która zainspirowała wydarzenie - tak w programie TVP zrelacjonowano Marsz Miliona Serc. O konwencji PiS było wyłącznie w superlatywach.
Widzowie "Wiadomości" musieli długo czekać, by zobaczyć materiał o Marszu Miliona Serc. Wcześniej obejrzeli materiały wychwalające konwencję Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach. Mogli usłyszeć, że to "jedna z największych konwencji politycznych w historii Polski". Od marszu w Warszawie ważniejszy okazał się nawet materiał ze Szwecji.
Temat marszu środowisk opozycyjnych został poruszony dopiero po 18 minutach programu. Tuż po relacji z parady Pułaskiego w Stanach Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Parada Pułaskiego w Nowym Jorku, a w Warszawie Marsz Miliona Serc. Miliona tylko z szumnej nazwy, bo z danych policji wynika, że uczestników było dziesięć razy mniej. Miał być pochód w obronie kobiet, ale o głównej bohaterce jakoś zapomniano. Nawet jej nie zaproszono. Donald Tusk mówił o pojednaniu, ale empatycznych gestów było jak na lekarstwo, o czym przekonała się Małgorzata Gałka - zapowiedziała materiał Danuta Holecka.
Wulgaryzmy i frekwencyjna klapa
Gałka w swoim materiału podkreślała, że wydarzenie było inspirowane "rozdmuchaną przez stację TVN historią pani Joanny" i wskazywała, że politycy Platformy Obywatelskiej zapomnieli o "gwieździe swojego marszu".
Podobnie jak w przypadku marszu 4 czerwca, pracownicy TVP chętnie zwracali uwagę na obraźliwe transparenty oraz uczestników marszu, którzy agresywnie reagowali na obecność reporterów mediów publicznych.
- Przyjdzie nowa władza i zrobi porządek ze szczujnią - mówił jeden z pytanych uczestników. Inny postanowił zagłuszać Gałkę przy użyciu wuwuzeli. TVP wyemitowała także fragment spotu PiS, gdzie padają wulgaryzmy i ostre słowa z ust polityków PO.
Podobnie jak w przypadku innych wydarzeń organizowanych przez opozycję, TVP zapewniała o frekwencyjnej porażce. Wskazywano, że według nieoficjalnych informacji policji na trasie przemarszu było 100 tysięcy ludzi. Przypomnijmy: oficjalnie policja przekonuje, że w ogóle nie podaje żadnych liczb.
Gałka przekonuje także, że do Warszawy miało dotrzeć ok. 450 autokarów z uczestnikami. - Na poprzedni marsz 4 czerwca było ich ponad dwukrotnie więcej: 1100 - mówi reporterka. Przypomnijmy, że według organizatorów marsz 4 czerwca zgromadził pół miliona osób, a według nieoficjalnych danych policji - 100-150 tysięcy.
"Wiadomości" o obsesji Tuska
W innym materiale "Wiadomości" sugerowały Donaldowi Tuskowi obsesję na punkcie PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Wyliczyli, że na spotkaniach z wyborcami w Pile, Bydgoszczy, Otwocku i Elblągu lider Platformy Obywatelskiej 43 razy wspomniał o Prawie i Sprawiedliwości oraz jej prezesie.
Tymczasem użytkownik portalu X Radek Karbowski wyliczył, że tylko podczas niedzielnego wystąpienia w Katowicach premier Mateusz Morawiecki 44 razy wypowiedział imię lub nazwisko Donalda Tuska oraz nazwę Platformy Obywatelskiej.
Czytaj więcej: