Francuski wiceadmirał ostrzega. Chodzi o bezpieczeństwo miliarda ludzi
Podwodna wojna hybrydowa prowadzona przez Moskwę i jej sojuszników zagraża bezpieczeństwu miliarda ludzi. Francuski wiceadmirał alarmuje, że krytyczna infrastruktura jest narażona na ataki. Od podwodnej sieci zależą zachodnia energia i komunikacja, a zabezpieczania nie są wystarczające, żeby wytrzymać rosyjski sabotaż.
16.04.2024 | aktual.: 16.04.2024 12:11
Zachodnia infrastruktura podwodna jest narażona na rosyjskie ataki - uważa francuski wiceadmirał i zastępca szefa Dowództwa Morskiego Sojuszników NATO (Marcom) Didier Maleterre, cytowany przez "The Guardian". Wojskowy wyjaśnia, że chodzi o bezpieczeństwo prawie miliarda ludzi w Europie i Ameryce Północnej, które jest zagrożone na skutek rosyjskich prób sabotażu farm wiatrowych, rurociągów czy kabli energetycznych.
- Wiemy, że Rosjanie opracowali wiele metod wojny hybrydowej pod wodą, żeby zakłócić europejską gospodarkę uszkadzając kable, światłowody i rurociągi. Cała nasza gospodarka podmorska jest zagrożona - powiedział Maleterre. - I żeby było jasne, wiemy, co Rosjanie opracowali, jeśli chodzi o atomowe okręty podwodne, do operowania pod powierzchnią morza. Nie jesteśmy naiwni i pracujemy razem - dodał.
Sabotażowe ataki. Infrastruktura nie jest odporna
W ciągu ostatnich 18 miesięcy doszło do dwóch incydentów dotyczących gazociągów bałtyckich, które najprawdopodobniej były sabotażem. We wrześniu 2022 r. uszkodzono Nord Stream 1 i 2, a w październiku ubiegłego roku Balticconnector.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maleterre zaznaczył, że podwodna infrastruktura nie została zbudowana w sposób, który chroniłby ją przed rosyjską wojną hybrydową. Firmy odpowiadające za sieć "nie wiedziały, że wojna hybrydowa rozwinie się tak szybko. Ponad 90 proc. internetu znajduje się pod powierzchnią morza. Wszystkie nasze połączenia między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i Europą są przesyłane pod wodą, więc istnieje wiele słabych punktów" - stwierdził wiceadmirał.
Wojskowy zaznaczył, że Marcom ma ponad 100 statków, atomowych i konwencjonalnych okrętów podwodnych, które regularnie patrolujących strategiczne wody, w tym Arktykę, Morze Czarne, Atlantyk, Bałtyk oraz Morze Śródziemne. - To bardzo ważna kwestia, ponieważ chodzi o bezpieczeństwo prawie miliarda cywilów - powiedział. Dodał jednak, że nie jest możliwe pilnowanie każdego kabla. Podejrzaną działalność pomagają wykryć podwodne drony. Urządzeń używają, między innymi, służby Norwegii, Szwecji i Danii.
Źródło: The Guardian
Czytaj także: