Francja. Podejrzany o atak w Paryżu przyznał się do winy. I do pomyłki
18-letni Pakistańczyk, główny podejrzany w sprawie piątkowego ataku maczetą w Paryżu, przyznał się do winy. Zamachowiec dodał jednak, że chciał ukarać dziennikarzy "Charlie Hebdo” za niedawną ponowną publikację karykatur Mahometa. Nie wiedział, że redakcja zmieniła siedzibę po ataku w 2015 roku.
Zamachowiec zaatakował dwóch dziennikarzy agencji Premieres Lignes, którzy wyszli na papierosa przed budynek przy rue Nicolas Appert 10 w XI dzielnicy Paryża. Dawniej mieściła się tam redakcja "Charlie Hebdo”.
Satyryczny tygodnik przeniósł się jednak pod nowy adres, utrzymywany obecnie w tajemnicy, po atakach terrorystycznych ze stycznia 2015 r.. Dżihadyści otworzyli wówczas ogień z broni maszynowej w siedzibie redakcji. Zginęło 12 osób, w tym główni rysownicy gazety.
18-letni Pakistańczyk tuż przed zamachem miał przeprowadzić rekonesans, nie zorientował się jednak, że w budynku nie ma już redakcji "Charlie Hebdo". A to właśnie jej pracowników chciał ukarać za ponowną publikację karykatur Mahometa.
Atak w Paryżu. Zatrzymano już 9 osób
W areszcie oprócz 18-latka przebywa jeszcze osiem osób. Jest wśród nich pięciu mężczyzn, którzy mieszkali z nim w podparyskim Pantin, dwóch bliskich znajomych i młodszy brat, który został aresztowany w departamencie Val-d'Oise.
Portal leparisen.fr informuje, że podejrzany o zamach 18-latek trafił do Francji 3 lata temu. To Ali H. Nieletnim chłopakiem, który dotarł do Francji bez rodziców, zajęły się wówczas służby społeczne. Podejrzewano wówczas, że może być starszy niż podaje, jednak sąd rodzinny nie wyraził zgody na przeprowadzenie badań, umożliwiających sprecyzowanie jego wieku. Jak donoszą francuskie media, to standardowa decyzja wielu sądów - badania te nie są bowiem zbyt wiarygodne.
Według francuskich służb Ali H. nigdy nie wykazywał oznak radykalizacji. W czerwcu został jednak zatrzymany przez policję za posiadanie broni.
Źródło: leparisen.fr, lefigaro.fr