Francja nalega, by Bush uczestniczył w głosowaniu o wojnie
Francja nasiliła w sobotę apele o
obecność prezydenta USA George'a W. Busha na przyszłotygodniowym
głosowaniu w ONZ w sprawie wojny w Iraku podkreślając, że
przywódcy powinni osobiście odpowiadać za, jak to określono,
"decyzję w sprawie życia lub śmierci".
"Gdy orzeka się o życiu lub śmierci, to decyzja ta musi zapadać na najwyższym szczeblu odpowiedzialności" - powiedziało pragnące zachować anonimowość źródło z Pałacu Elizejskiego, nawiązując do spodziewanego we wtorek głosowania na nową rezolucją w sprawie Iraku.
Amerykański sekretarz stanu Colin Powell powiedział w piątek, że nie widzi potrzeby udziału prezydenta Busha w głosowaniu, gdy minister spraw zagranicznych Francji Dominique de Villepin postulował, by na to jedno posiedzenie Rady Bezpieczeństwa przyjechali do Nowego Jorku prezydenci i premierzy państw członkowskich Rady.
Równocześnie we Francji poinformowano o planowanej podróży Villepina, który od niedzieli ma zachęcać trzy państwa afrykańskie (Angolę, Kamerun, Gwineę) do odrzucenia projektu rezolucji, w której Irakowi postawiono ultimatum rozbrojenia się pod groźbą wojny do 17 marca. (jask)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Wojenne chmury nad Irakiem. "Wejdą ,czy nie wejdą?" Zabiegi dyplomatyczne-gra pozorów,czy też ostatnia szansa na zachowanie pokoju? Zwycięzcy i przegrani ewentualnych zmagań wojennych?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.