Francja: Le Pen nie wierzy w sondaże
Jean-Marie Le Pen, który nieoczekiwanie zakwalifikował się do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji, twierdzi, że jest coraz bardziej przekonany, iż pokona obecnego prezydenta Jacquesa Chiraca. Sondaże zapowiadają co prawda, że 5 maja Chirac zmiażdży Le Pena, zdobywając 81% głosów, ale Le Pen i jego doradcy nie wierzą w sondaże.
Bruno Gollnisch, szef kampanii wyborczej Le Pena, powiedział w niedzielę agencji Reutera, że przywódca Frontu Narodowego wierzy, iż uda mu się powtórzyć niespodziankę, jaką zgotował w pierwszej turze, kładąc kres karierze politycznej socjalistycznego premiera Lionela Jospina. Czujemy, że nasze poparcie rośnie - powiedział Gollnisch. Nasze sondaże są przeprowadzane na ulicach, w kawiarniach.
Szef kampanii Le Pena uważa, że możliwe będzie pozyskanie głosów tych, którzy w pierwszej turze, 21 kwietnia, głosowali na kandydatów spoza głównego nurtu politycznego. Przywódca Frontu Narodowego obiecuje sobie wynik w przedziale 40-51%, bliżej 51%. Liczy też, że jego szanse poprawią się dzięki absencji wyborczej, która zresztą już w pierwszej turze była jednym ze źródeł jego sukcesu. Z najnowszych sondaży wynika, że 29% Francuzów nie zamierza fatygować się do urn 5 maja.
Jospin, wielki przegrany pierwszej tury wyborów prezydenckich, po kilku dniach milczenia zaczął wzywać Francuzów, żeby wykorzystali swe głosy do odrzucenia skrajnej prawicy. Jospin nie zdobył się na zaapelowanie wprost o głosowanie na konserwatystę Chiraca.
Sukces wyborczy Le Pena był dla wielu Francuzów szokiem. W Paryżu i innych miastach odbywają się wielkie demonstracje przeciwko przywódcy Frontu Narodowego. (jask)