Bruno Gollnisch, szef kampanii wyborczej Le Pena, powiedział w niedzielę agencji Reutera, że przywódca Frontu Narodowego wierzy, iż uda mu się powtórzyć niespodziankę, jaką zgotował w pierwszej turze, kładąc kres karierze politycznej socjalistycznego premiera Lionela Jospina. Czujemy, że nasze poparcie rośnie - powiedział Gollnisch. Nasze sondaże są przeprowadzane na ulicach, w kawiarniach.
Szef kampanii Le Pena uważa, że możliwe będzie pozyskanie głosów tych, którzy w pierwszej turze, 21 kwietnia, głosowali na kandydatów spoza głównego nurtu politycznego. Przywódca Frontu Narodowego obiecuje sobie wynik w przedziale 40-51%, bliżej 51%. Liczy też, że jego szanse poprawią się dzięki absencji wyborczej, która zresztą już w pierwszej turze była jednym ze źródeł jego sukcesu. Z najnowszych sondaży wynika, że 29% Francuzów nie zamierza fatygować się do urn 5 maja.
Jospin, wielki przegrany pierwszej tury wyborów prezydenckich, po kilku dniach milczenia zaczął wzywać Francuzów, żeby wykorzystali swe głosy do odrzucenia skrajnej prawicy. Jospin nie zdobył się na zaapelowanie wprost o głosowanie na konserwatystę Chiraca.
Sukces wyborczy Le Pena był dla wielu Francuzów szokiem. W Paryżu i innych miastach odbywają się wielkie demonstracje przeciwko przywódcy Frontu Narodowego. (jask)