FOZZ: Żemek sterowany przez służby specjalne?
Zeznający w procesie w sprawie Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego świadek, który niegdyś był przełożonym Grzegorza Żemka - głównego oskarżonego - ujawnił wiele finansowych nieprawidłowości, jakich dopuszczał się Żemek.
80-letni Stanisław Zdzitowiecki zeznał, że operacje, które prowadził Żemek były sterowane przez służby specjalne.
Świadek był w 1985 r. dyrektorem oddziału Banku Handlowego w Luksemburgu. Jego podwładnym był wtedy Grzegorz Żemek, ktory nadzorował wydział kredytów. Zdzitowiecki zeznał, że w 1988 r. odkrył, iż Żemek przekracza swoje uprawnienia i bez zgody przełożonego dopuszcza się nielegalnych operacji finansowych. Miały one polegać - według zeznającego - na wystawianiu na rzecz zagranicznych firm dokumentów, które gwarantowały tym firmom lub spółkom handlowym wypłatę wielomilionowych kwot w dolarach lub frankach belgijskich przez Bank Handlowy w Luksemburgu. Jedna z firm była zarejestrowana w Wenezueli.
Zdaniem Zdzitowieckiego było to przestępstwo, gdyż Grzegorz Żemek dokonywał tych operacji samowolnie, bez upoważnienia szefów. Jak wyjaśniał, o "kłopotach z Żemkiem" i związanej z tym obawie o bezpieczeństwo BHI w Luksemburgu, kilkakrotnie informował władze Banku w Warszawie oraz MSW. W tym celu przyjechał nawet do Warszawy. Świadek zeznał, że wówczas prezes Banku Handlowego zorganizował spotkanie z udziałem trzech oficerów z Wojskowych Służb Informacjnych i Służby Bezpieczeństwa. Podczas spotkania oficerowie ci mieli powiedzieć Zdzitowieckiemu, żeby "nie mieszał się w to co robi Żemek, odczepił się od niego, bo operacje, którymi zajmuje się Grzegorz Żemek są potrzebne pewnemu kręgowi osób w kraju".
Świadek miał także dowiedzieć się, że działania Żemka mają na celu wykup polskiego długu w bankach zachodnich. "Na ten cel, według mnie, Żemek wydał ponad 2 miliony 500 tysięcy dolarów należących do BH w Luksemburgu i do tej pory tej sumy nie zwrocił. A zatem Żemek samowolnie dysponował środkami banku, bez zgody dyrekcji, jakby to były jego prywatne pieniądze" - stwierdził, dodając, że po 1988 r. zauważył nagły wzrost stopy życiowej rodziny Grzegorza Żemka, nieproporcjonalny do zarobków w banku.
Świadek dodał, że upominany przez niego Grzegorz Żemek pokrętnie tłumaczył się, ale nadal prowadził "pozabankowe" operacje finansowe. Ponadto były szef BH w Luksemburgu stwierdził, że jest przekonany, iż Grzegorz Żemek po odejściu z banku w Luksemburgu kontynuował - jak to określił świadek - przestępczą działalność w FOZZ-ie, bo tam nic go nie ograniczało.
Stanisław Zdzitowiecki nie chciał poza salą rozpraw rozmawiać z dziennikarzami na temat FOZZ i Grzegorza Żemka. Powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że nie zgadza się na nagranie komentarza w tej sprawie, bo nie chce "żeby spadła mu głowa".
Oskarżony Grzegorz Żemek również z obawy o własne bezpieczeństwo. Jak stwierdził - poprosił dziś o wyłączenie jawności części rozprawy. Sąd przystał na prośbę oskarżonego.
"Mam sądowi do przekazania pewną informację, ale zrobię to bez udzialu prasy. Chodzi o reperkusje, które mają związek z moimi ostatnimi wypowiedziami na temat FOZZ" - argumentował Żemek.
Na poprzedniej rozprawie oskarżony powiedział, że całą operację FOZZ prowadziły WSI i SB.