Majdan oczami Polaka
- Widziałem jak ewakuowali ludzi z Domu Związków Zawodowych, który zaczął płonąć, po tym jak obrzucano go koktajlami Mołotowa. Jedna osoba nie przeżyła. Jej ciało wynieśli - relacjonuje Wirtualnej Polsce z Kijowa Michał Domachowski, wolontariusz fundacji "Otwarty Dialog". W stolicy Ukrainy jest już po raz czwarty. Sam przyznaje, że tak tragicznych wydarzeń dotąd nie widział.
- Jeszcze do niedawna w Kijowie było spokojnie. Nawet żartowaliśmy, że jeśli przewodnik nie pokaże turystom Majdanu, to nie zauważą, że są w mieście, w którym tylu Ukraińców protestuje - mówi wolontariusz. - Dziś Ukraina jest na skraju wojny domowej. Tituszki terroryzują miasto. To jest straszne. Chodzą w dwuszeregach. Mają pałki, kastety, a na Majdanie, gdzie milicja nie dochodzi, są uzbrojeni w kałasznikowy - relacjonuje Domachowski.
Mężczyzna wraz z grupą wolontariuszy od początku manifestacji obserwują i dokumentują zdarzenia na Majdanie. Część swoich zdjęć Michał Domachowski udostępnił Wirtualnej Polsce.
Prezentujemy fotorelację Polaka z Kijowa.