"Fotoradar" wykryje alkohol. Nie tylko na drodze, ale nawet w zakładach pracy
Prace nad "alkolaserem" wykrywającym nietrzeźwych kierowców wkraczają w ostateczną fazę. - Szansa, że takie urządzenia staną niebawem na polskich drogach jest coraz większa - zapewnia w rozmowie z Wirtualną Polską dyrektor Instytutu Optoelektroniki WAT płk Krzysztof Kopczyński.
29.03.2018 | aktual.: 30.03.2018 10:51
Projekt nosi nazwę "System zdalnego wykrywania par alkoholu w poruszających się pojazdach". Z powodzeniem może być jednak wykorzystywany na różny sposób. Ustawiony np. przed wejściem do dużych zakładów pracy, nawet z odległości kilkunastu metrów może zdradzić pracodawcy, kto jest pod wpływem.
Światło laserowe prześwietli kabinę pojazdu
W zamyśle "alkolaser" miał jednak służyć do walki z pijanymi kierowcami. Składa się z nadajnika, odbiornika, kamery i terminala. Wiązki światła laserowego mają prześwietlać kabinę pojazdu i podawać informację o oparach alkoholu.
Jeśli takowe zostaną zidentyfikowane, auto będzie fotografowane. Zdjęcie z kamery natychmiast trafi do terminala obserwowanego przez ustawioną w odpowiednio dużej odległości osobę. Samochód będzie zatrzymany, a kierowca poddany szczegółowej kontroli. Jeśli np. okaże się, że urządzenie wykryło opary z zalanej alkoholem tapicerki, kierowca będzie mógł ruszyć dalej. Gdy jednak opary będą wydobywały się z jego organizmu, czekają go konsekwencje.
Symulator imitował wydychanie alkoholu
- Urządzenie udało nam się doprowadzić do VI poziomu gotowości technologii – zdradza WP Krzysztof Kopczyński. Dyrektor Instytutu Optoelektroniki WAT dodaje, że uczelnia nie zdobyła jednak pieniędzy na dalsze rozwijanie projektu. Dostała je z kolei gdańska firma Duors. - Nasze prace również są już jednak tak zaawansowane, że gdybyśmy mieli środki i zapotrzebowanie, możemy dostarczyć takie urządzenia w ciągu 12-18 miesięcy – stwierdza.
Kopczyński nie chce jednak mówić o cenach. - Czekamy na oferty. Jeśli kupiec będzie zainteresowany 2 sztukami, cena będzie zupełnie inna niż w przypadku 20 urządzeń – podkreśla.
Autorzy projektu zapewniają, że "alkolaser" naprawdę działa. Ostatnie duże testy na zamkniętym terenie Warszawskiej Akademii Technicznej były przeprowadzane pod koniec 2017 roku.
- Jeździliśmy prawdziwymi samochodami, a na miejscu pasażera był umieszczony symulator imitujący pulsacyjne wydychanie określonej zawartości alkoholu. Wszystko poszło okej - ocenia Kopczyński.
Firma Duors dostała natomiast na ukończenie projektu 2,5 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. - Zakładany termin zakończenia projektu wstępnie został przyjęty na koniec 2019 r. – poinformował portal-mundurowy.pl członek zespołu badawczego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl