Statki, którymi płynęli członkowie polskiej delegacji, zostały zatrzymane przez siły izraelskie - przekazali w czwartek rano organizatorzy flotylli Sumud. Poseł KO Franciszek Sterczewski, który był jednym z uczestników tej wyprawy, opublikował dramatyczny apel, w którym prosi o pomoc polskie władze. "Jeżeli widzicie to wideo, to znaczy, że zostałem porwany przez siły okupacyjne Izraela na międzynarodowych wodach" - stwierdził na zamieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu. - Chyba w tej sytuacji polska dyplomacja niewiele może zdziałać? - z takim pytaniem Patrycjusz Wyżga, prowadzący program "Tłit", zwrócił się do swojego gościa Szymona Szynkowskiego vel Sęk, posła PiS i byłego ministra spraw zagranicznych.
- Z jednej strony tak, z drugiej strony - choć ja się krytycznie odnoszę do tej wyprawy, szczególnie gdy bierze w niej udział polski parlamentarzysta, mimo bardzo jasnego stanowiska, że nie leży to w interesie państwa polskiego, żeby osoba publiczna, reprezentująca polski parlament, angażowała Polskę w jakiś sposób w konflikt na Bliskim Wschodzie - to polskie służby powinny zrobić wszystko, co mogą w ochronie polskiego obywatela. Tu już nie chodzi o to, czy jest to parlamentarzysta, czy nie, czy postąpił odpowiedzialnie, czy nie. Obowiązkiem polskich służb konsularnych jest, nawet jeśli polscy obywatele postępują nieodpowiedzialnie, starać się - w miarę możliwości - nieść im pomoc. Możliwości niesienia tej pomocy z jednej strony są ograniczone, a z drugiej strony Izrael jest naszym partnerem. Uważam więc, że powinniśmy oczekiwać od partnera, chociażby tego, że immunitet dyplomatyczny i prawa naszych obywateli będą respektowane - odparł Szymon Szynkowski vel Sęk.