Fiskus wykorzystuje hojność Polaków
W najbliższą niedzielę budżet państwa ponownie sięgnie do kieszeni Polaków. 22-procentowy VAT od wszystkich SMS-ów, którymi wesprzemy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, trafi do kasy Ministerstwa Finansów - oburza się "Dziennik".
10.01.2008 | aktual.: 20.03.2008 13:35
Dlaczego moje miłosierdzie jest opodatkowane? - Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha, nie może się nadziwić. Z prowizji rezygnują wielkie firmy telekomunikacyjne, a państwo nie chce. Ciągle pobiera podatkowy haracz za SMS-y, które Polacy w odruchu serca wysyłają na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Najbliższe żniwa w tę niedzielę.
Do każdych 10 zł, które wpłacimy za pomocą telefonu komórkowego, Ministerstwo Finansów doda 2,2 zł i weźmie je budżetu. Dlaczego? Bo traktuje darowiznę przekazaną za pośrednictwem SMS-a jak usługę telekomunikacyjną. I świetnie na tym zarabia. W zeszłym roku wpływy z orkiestrowych SMS-ów sięgnęły miliona złotych. W tym roku będzie podobnie. Robimy wszystko, aby jak najwięcej pieniędzy przekazywanych na szczytny cel, trafiło do potrzebujących. Na fiskusa nie mamy jednak żadnego wpływu- mówi Wojciech Jabczyński, szef biura prasowego Grupy TP, do której należy Orange.
Czy naprawdę nie ma możliwości zwolnienia SMS-owej darowizny z podatku? Nie ma - twierdzi Ministerstwo Finansów. Byłoby to niezgodne z prawem unijnym - przekonuje Jakub Lutyk, rzecznik resortu. I radzi: Jeśli ktoś nie chce płacić VAT, zamiast przekazywać pieniądze SMS-em, niech skorzysta z usług banku (usługi finansowe są zwolnione z podatku) albo wrzuci datki do puszki.
Eksperci pytani przez "Dziennik" nie zgadzają się z taką interpretacją. Przesłanie SMS-a charytatywnego nie jest usługą telekomunikacyjną, lecz finansową. Operator telefonii komórkowej pełni tu funkcję podobną do banku - tłumaczy Paweł Fałkowski, menedżer ds. VAT z firmy doradczej KPMG. Jego opinię potwierdza Cezary Przygodzki z Ernst & Young. Ich zdaniem, by zmienić dotychczasową praktykę, wystarczy znowelizować ustawę o VAT. Czy państwo skorzysta z tych rad? Musimy dokładnie przeanalizować tę kwestię - odpowiada Lutyk.
Ważne, by zrobić to jak najszybciej, bo tylko za 1 mln zł, które w zeszłym roku fiskus zarobił na SMS-ach przesłanych przez Polaków, można kupić na przykład 83 pompy insulinowe dla dzieci. Dzięki nim dzieci chore na cukrzycę za kilkanaście lat nie staną się kalekami - mówi dr Ewa Pańkowska z Akademii Medycznej w Warszawie. (PAP)