Finał bulwersującej sprawy o pierogi. Sąd w Łasku uznał, że pani Aleksandra jest niewinna
Jedna z klientek sklepu spożywczego w miejscowości Łask kupiła pierogi na obiad. Po odejściu od kasy zatrzymała ją ochrona, która stwierdziła, że oszukała sklep na 1,14 zł. Wezwano policję, kobieta trafiła na komisariat. Groziły jej 2 lata więzienia.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku w Łasku. Pani Aleksandra wybrała się do miejscowego sklepu, postanowiła kupić pierogi na wagę. Towar zważyła, ale trzymała foliówkę w ręku, przez co cena za towar została zaniżona. Kobieta zapłaciła za zakupy, odeszła od kasy i wtedy zatrzymali ją ochroniarze. Stwierdzili, że próbowała oszukać sklep na kwotę... 1,14 zł.
Zaskoczona kobieta zapłaciła brakującą sumę, ale to nie przekonało pracowników. Do sklepu została wezwana policja, która potraktowała kobietę jak groźnego przestępcę. Została wyprowadzona ze sklepu i wsadzona do radiowozu. Tam założono jej kajdanki. Kobieta trafiła na komisariat, była przesłuchiwana przez 4 godziny, nie pozwolono jej skontaktować się z bliskimi i adwokatem.
Sąd uznał, że kradzież pierogów nie była zamierzona
Z kolei w oświadczeniu policyjnym napisano: "Aby zaistniało przestępstwo oszustwa sprawca musi działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, której dolna granica nie została określona przez ustawodawcę, jak chociażby w przypadku kradzieży mienia.(...) Kajdanki używane są w celu zapewnienia bezpieczeństwa doprowadzenia, a także m.in. udaremnienia ucieczki osoby zatrzymanej".
Pani Aleksandra złożyła do sądu wniosek o zbadanie zasadności decyzji policjantów. Uznała, że zakucie jej w kajdanki było przesadzone. Sąd uznał jej argumentację. Ale to nie koniec.
Za kradzież pierogów ze sklepu groziła jej kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 2. Jednak i w tym przypadku sąd w Łasku uznał, że jej działanie nie było zamierzone. Pani Aleksandra została uniewinniona.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl