Rebelianci zajęli szpital i pobliski kościół, broniąc się tam przed atakami wojsk rządowych, których zadaniem jest uwolnienie porwanych. W szpitalu i kościele rebelianci wzięli kolejnych zakładników, w tym dwóch księży i kilka pielęgniarek. Nie wiadomo, ile osób obecnie przetrzymują.
Dzień wcześniej, także w czasie starć między porywaczami a wojskiem, ucieczka udała się czterem innych zakładnikom, wśród których był 8-letni chłopiec.
Prezydent Filipin Gloria Arroyo odrzuciła możliwość negocjacji i dała armii rozkaz ataku na islamistów. Walczą oni o niepodległe muzułmańskie państwo na południu Filipin, od roku jednak zajmują się głównie porywaniem turystów dla okupu. (kor)