Filipiny: rebelianci żądają okupu za 20 zakładników
Separatyści muzułmańscy z ugrupowania Abu Sayyaf, którzy od niedzieli przetrzymują na filipińskiej wyspie Palawan 20 zakładników, zażądali za nich okupu - podał w piątek rzecznik prezydent Filipin, Glorii Macapagal Arroyo.
01.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W piątek rano, po starciu z filipińską armią, porywacze podali, że schwytali dalszych 10 osób. Prawdopodobnie są to rybacy, którzy znaleźli się na drodze porywaczy, uciekających zaminowanymi łodziami przed jednostkami filipińskiej marynarki wojennej. Informacja o potyczce, do jakiej miało dojść na wyspie Basilan na południu Filipin, stanowi pierwsze potwierdzenie, że armii udało się trafić na trop terrorystów.
Podczas starcia z muzułmańskimi rebeliantami, zginęło dwóch żołnierzy, a 14 zostało rannych. Wcześniej rebelianci poinformowali, że podczas walk dwójka przetrzymywanych została ranna. Nie podano żadnych nazwisk. Według niektórych agencji dwoje zakładników zginęło.
Rzecznik ruchu podał w wywiadzie udzielonym lokalnemu radiu, że walki wybuchły, gdy żołnierze zaczęli strzelać do zakładników, gdy ci kąpali się w rzece. Siły rządowe wzięły przetrzymywanych za rebeliantów.
Rzecznik armi zaprzeczył doniesieniom o śmierci zakładników. Cały czas weryfikowane są informacje na temat ranienia dwójki przetrzymywanych.
Abu Sayyaf uprowadził zakładników w niedzielę z kurortu Dos Palmas. Wśród przetrzymywanych znajduje się 3 Amerykanów i 17 Filipińczyków (w tym 8-letni chłopiec). Rzecznik ruchu podał, że w piątek ujęto dodatkowo 10 filipińskich rybaków. Już we wtorek przedstawiciele rebeliantów zapowiedzieli, że rozpoczną mordowanie porwanych, jeśli wojsko nie wycofa swych sił. Po ataku potwierdzono ten zamiar. Jedna z zakładniczek, również przemawiająca przez radio, prosiła żołnierzy o wycofanie się.
Przedstawiciele prezydenta Filipin stwierdzili jednak, że wojsko nie może przerwać akcji i zapewnili rodziny porwanych, że jednostki dobrze wyćwiczonych żołnierzy będą działały tak, aby żaden zakładnik nie ucierpiał.
W zeszłym roku Abu Sayyaf porwał 40 ludzi z kilku krajów zachodnich i przetrzymywał ich ponad 4 miesiące. Część zakładników zwolniono po otrzymaniu okupu (1 mln dolarów za każdego przetrzymywanego), reszta została odbita przez filipińskie wojsko.(ck)(kar)