Były gwiazdor TVN uderza w "Fakty". "Szyją strach"
Dziennikarz Filip Chajzer, były gwiazdor "Dzień Dobry TVN" w ostrym wpisie skomentował piątkowe wydanie "Faktów" TVN. "Mam rozum i kumam, że szyją strach na kształt COVID. Metodologia jest identyczna" - napisał na Instagramie.
Znany głównie z programu "Dzień Dobry TVN" i organizowania głośnych zbiórek charytatywnych Filip Chajzer uderzył w byłego pracodawcę. Dziennikarz ostatnio poświęcił się branży gastronomicznej i założył food trucka z kraftowym kebabem.
Dziennikarz uderza w byłego pracodawcę
W swoim wpisie na Instagramie wyraził sceptycyzm wobec narracji swojej byłej stacji TVN - dotyczącej zagrożenia wojną i pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokój w Ukrainie? Prof. Ponomariow wskazuje, że jest tylko jeden sposób
Jego post sugeruje, że temat konfliktu jest celowo podsycany, a wydatki na armię mają służyć jedynie politycznym interesom. Na tezy nie dostarcza jednak żadnych dowodów.
"Nie mam pojęcia czy Rosja chce zaatakować Polskę. Nie mam też pojęcia, po jakiego grzyba miałaby to robić. Po obejrzeniu faktów w TVN odniosłem jednak wrażenie, że może się to stać mniej więcej pojutrze. No góra za tydzień. Słowo 'wojna' odmienione zostało przez wszystkie przypadki. Obrazek za obrazkiem - sprzęt wojskowy, wybuchy, fabryki amunicji, mobilizacja, poligon, karabiny, śmierć" - napisał Chajzer.
Dziennikarz sugeruje, że przekazywanie sprzętu wojskowego Ukrainie "przedłuża wojnę" i krytykuje zachodnie podejście do konfliktu. To powielanie narracji Kremla, który od początku inwazji twierdzi, że wojna skończyłaby się szybciej, gdyby Zachód nie wspierał Kijowa.
"Między obrazkami rychłego konfliktu zbrojnego usłyszałem od reportera TVN, że musimy być solidarni z walczącą Ukrainą i po to te armaty oraz inne samoloty i helikoptery, które teraz trzeba produkować za pierdyliony naszych pieniędzy. My będziemy mieli brend nju, starocie przewalimy przez granicę na wschód, dzięki temu wojna na Ukrainie ma trwać, ludzie mają ginąć, a Trump to szaleniec, bo mówi głośno o tym, że trzeba już tę tragedię zagaszać. Czego w sumie nie rozumiesz widzu tej idiotycznej dobranocki?" - napisał Chajzer.
Jednocześnie eksperci podkreślają, że brak pomocy dla Ukrainy oznaczałby szybkie zwycięstwo Rosji, okupację kolejnego kraju i dalszą ekspansję Putina. Historia uczy, że ustępstwa wobec agresora rzadko kończą się pokojem – wystarczy spojrzeć na aneksję Krymu w 2014 roku, po której Rosja nie zatrzymała się, lecz poszła dalej.
"Metodologia jest identyczna"
Chajzer sugeruje, że Donald Trump jest rozsądnym głosem, który chce zakończenia wojny. Tyle że były prezydent USA od dawna powtarzał, że "zakończy wojnę w
24 godziny". Obecnie wstrzymał wsparcie wojskowe dla Ukrainy i wymianę informacji wywiadowczymi - jednocześnie nie wymuszając na Kremlu żadnych działań.
"Mam rozum i kumam, że szyją strach na kształt COVID. Metodologia jest identyczna. Obrazki grozy, przejęci reporterzy i jeden nurt przekazu. Wszyscy umrą. No chyba że wydamy na coś obrzydliwą ilość siana. Pytanie tylko jaki procent widzów swój rozum ma, a ilu bierze ten szajs bezkrytycznie…" - skończył swój wpis.
W Sejmie o bezpieczeństwie
Podczas piątkowego posiedzenia Sejmu premier Donald Tusk przekazał informację w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski. - Rosja szykuje się na wojnę przeciwko komuś większemu niż Ukraina - ostrzegł, powołując się na dane wywiadu.
W opinii premiera w sprawach fundamentalnych dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej od lat panował konsensus, który opierał się na transatlantyckim, ścisłym i niepodważalnym sojusz ze Stanami Zjednoczonymi oraz silnej pozycji w możliwie zjednoczonej Europie.
Premier powiedział, że mamy do czynienia z głęboką korektą polityki amerykańskiej w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej. Zaznaczył jednak, że "Polska nie zmienia swojej opinii na temat absolutnie fundamentalnej potrzeby utrzymania jak najściślejszych więzi z USA i z paktem północnoatlantyckim". - To w ogóle bezdyskusyjnie - stwierdził premier w Sejmie.