Filiks musiała wywieźć córki za granicę. "One się po prostu bały"
Posłanka Magdalena Filiks potępiła prokuraturę i służby za działania ws. śmierci jej syna. W rozmowie z TVN zdradziła, że przez kampanię hejtu musiała w pewnym momencie wywieźć swoje córki za granicę. - Są takie dni, kiedy wydawało się, że to się wydawało nie do udźwignięcia, te publikacje, te szantaże - opowiadała.
03.01.2024 20:40
Posłanka KO Magdalena Filiks opisała kulisy śledztwa ws. śmierci jej syna Mikołaja. Napisała, że do dziś nie otrzymała wglądu do akt sprawy. Podkreśliła, że szczegóły ze śledztwa publikują "fejkowe konta współpracujące z prokuraturą Ziobry". Zaatakowała także policję za wysyłanie "wytatuowanych osiłków po cywilu" pod jej dom, którzy "zastraszają moją matkę, mnie i moich przyjaciół".
"Zrobiliście z mojego życia horror, którego nie przeżyłby nikt. Dzień za dniem" - zaznaczyła.
Sprawie materiał poświęciły "Fakty" TVN. Filiks opowiada, że ostatnie czasy to życie "w traumie".
- W codziennym lęku o tym, co zrobią moim córkom, co o nas napiszą. Są takie dni, kiedy wydawało się, że to się wydawało nie do udźwignięcia, te publikacje, te szantaże. To straszenie powodowało, że nie mogliśmy funkcjonować - mówiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreśliła, że czasem musiała podjąć radykalne decyzje. - Był też taki okres, że musiałam wywozić dziewczynki z Polski, bo te paski w TVP i artykułu o nas powodowały, że one nie były w stanie, zebrać się i wyjść z domu, bo się po prostu bały - opowiadała Filiks.
Posłanka wspomina, jak wezwano jedną z jej córek na przesłuchanie i wypytywali o to, "czy kiedyś w życiu, może kilka lat temu, dokonywała aborcji i czy ktoś ją do tego namawiał". - Ona wyszła z tej prokuratury i zwymiotowała z nerwów - mówiła.
Przypomniała, że to ludzie powiązani z PiS i mediami publicznymi ujawnili informacje o tym, że jej syn był ofiarą pedofila. Wspomina, że Mikołaj przed swoją śmiercią bardzo się tym przejmował.
- On tak naprawdę codziennie przeżywał horror. Zaczynał dzień od tego, że sprawdzał, co na jego temat jest napisane w mediach - mówiła Filiks.
Tusk: poprosiłem ministra sprawiedliwości
Premier Donald Tusk na konferencji prasowej powiedział, że poprosił ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości o "maksimum informacji i skoncentrowanie się na tej sprawie".
- Pani poseł Magda Filiks, wiecie jak jest bliska sercu i jest też w zrozumiałych emocjach. Nie możemy oczekiwać od polityków, także od samej pokrzywdzonej, aby wpływali bezpośrednio na to co robi prokuratura badając tę sprawę. Ja nie będę pisał pytań ani scenariusza prokuraturze w żadnej ze spraw - zaznaczył Tusk.
- Ale jest rzeczą niebywałą, jeśli moje informacje są kompletne, że nadal nie zainteresowała się prokuratura, ani tuż po tym tragicznym zdarzeniu, do dzisiaj włącznie, tymi którzy byli sprawcami tego zaszczuwania. Żaden z tych tzw. dziennikarzy i prokuratorów, bo oni chyba byli źródłem przecieku, które umożliwiły tę akcję zaszczuwania, nikt nie jest obiektem zainteresowania prokuratury. Natomiast takim obiektem jest matka tragicznie zmarłego chłopaka, pani poseł Magda Filiks - powiedział premier.
- Poprosiłem Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego, aby oczywiście zgodnie z regułami, z prawem, sprawdził bardzo dokładnie, dlaczego w tej kwestii osoby, co widziała cała Polska, zaangażowane w zaszczuwanie ofiary, nie są przedmiotem sprawdzania przez prokuraturę - dodał Tusk.
Czytaj więcej: