Fatalna pomyłka policji - kopali, uderzali głową o ziemię
Tragiczna pomyłka policji w Katowicach. Grupa antyterrorystyczna miała zatrzymać groźnego przestępcę, pomyliła jednak piętra i wdarła się do mieszkania niewinnych osób. Zanim funkcjonariusze zorientowali się, że popełnili błąd, zdążyli pobić Bogu winnych lokatorów.
Gdy grupa antyterrorystyczna zapukała do drzwi, nikt nie otworzył. Wtedy funkcjonariusze przystąpili do feralnej akcji.
Mieszkańcy twierdzą, że nie wpuścili do mieszkania policjantów, bo bali się, że to bandyci. Dlatego gdy przez wizjer zobaczyli mężczyzn w kominiarkach zaczęli się barykadować. Funkcjonariusze przekonani, że mają do czynienia z bandytami wrzucili do lokalu kilka granatów hukowych.
Lokatorzy przestali stawiać opór dopiero gdy zobaczyli przez balkon celujących do nich policyjnych snajperów.
Jednak zaprzestanie oporu nie uchronił właścicieli mieszkania przed poturbowaniem. Mężczyzna i kobieta, zostali rzucenia na ziemie i obezwładnieni. Jak relacjonują poszkodowani zostali przez policjantów skopani po twarzy. Kobieta ma złamany ząb i poobijana twarz. Policjanci uderzali jej głowa o podłogę. Mężczyzna ma złamany nos, obrażenia ręki, nóg. Kopano go i wyzywano. Nie może zamknąć jednego oka.
Katowicka policja potwierdziła, że doszło do fatalnej w skutkach pomyłki. Na miejscu zdarzenia pracują obecnie technicy, jest też policyjny psycholog. Poszkodowani mają dostać od policji odszkodowanie.