Fatalna pogoda nad morzem. Co z turystami? Wynajmujący kwatery się żalą
Chłodna i wietrzna pogoda nie doprowadziła do odwołania czerwcowych wyjazdów nad morze, ale turyści szukają atrakcji poza plażą. - Więcej chodzą po mieście, ale więcej też niestety piją - żali się jeden z wynajmujących im pokoje.
Chłód w ostatnich dniach objął cały kraj. Na polskim wybrzeżu w ciągu dnia temperatura wynosi od 16 do 19 stopni Celsjusza, a nocami spada poniżej 10 stopni. Taka pogoda ma się utrzymać do weekendu, dopiero wtedy według synoptyków może nadejść ocieplenie.
Co więcej, w niektórych bałtyckich kurortach pada deszcz, a we wszystkich mocno wieje. To sprawia, że plaże świecą pustkami, co można zauważyć na internetowych kamerach z wielu miejscowości.
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turystów znad Bałtyku jednak nie "wywiało". Szukają innych atrakcji. Łatwiej o nie w większych miejscowościach, takich jak Świnoujście.
- My nie możemy na obłożenie narzekać. Goście przyjeżdżają. Jest też dużo rezerwacji na sezon - mówi nam właścicielka pensjonatu Pokoje u Urszuli.
- Obłożenie nie spadło w ostatnich dniach - słyszymy w Willi Irena, która również znajduje się na terenie Świnoujścia.
"Więcej chodzą po mieście, ale więcej też niestety piją"
W Trójmieście, którego północne dzielnice mają coraz więcej lokali na wynajem dla turystów (nie zawsze legalnie), bo na ten interes decyduje się coraz większa właścicieli mieszkań w blokach i kamienicach, pogoda również nie pokrzyżowała szyków przyjezdnym. Po prostu zamiast leżeć na plaży, postawili na zwiedzanie.
- Ja mam dwa mieszkania na wynajem na gdańskim Przymorzu, w obu są teraz rodziny, a jak pojadą, to przyjadą następne, nikt nic nie odwoływał - cieszy się Mariusz (imię zmienione). - Ale w Gdańsku chyba mamy najlepszą sytuację, bo wystarczy wsiąść w tramwaj, jechać do centrum i tam świetnie spędzić dzień, nawet z dziećmi albo ze starszymi osobami. A u mnie jest o tyle fajnie, że jak goście chcą, to za symboliczną opłatą mogę im udostępnić rowery, rowerzyści mają u nas raj - dodaje.
Nasz rozmówca przyznaje, że woli, kiedy słońca jest więcej, bo wtedy on i jego żona mają mniej sprzątania po gościach. - Gdy przyjeżdżają ludzie bez dzieci, to bez pogody więcej chodzą po mieście, ale więcej też niestety piją. No i wtedy, wiadomo, więcej jest roboty w takim mieszkaniu przy sprzątaniu. Najgorzej, gdy coś wtedy rozbiją i trzeba się z nimi kłócić. A miałem też sytuacje, że wzywali do nich policję - dodaje Mariusz.
Niższe obłożenie w małym miejscowościach
W Chłopach, niewielkiej nadmorskiej wsi położonej niedaleko Koszalina, sytuacja wygląda już trochę inaczej niż w większych miastach.
- Teraz u nas jest mniej turystów. Nie tylko u nas, ale również w miejscowościach nad Jeziorem Jamno. Ale generalnie o tej porze zawsze jest ich mniej - podkreśla Edyta Grunt, sołtys Chłopów. - Dziś mamy deszcz, silny wiatr, ale jak ktoś wynajął domek na tydzień, to już tu z nami jest. Nawet niektórzy się cieszą, że się trochę ochłodziło - dodaje.
Grunt podkreśla, że chwilowo niższym obłożeniem w pensjonatach nikt się raczej nie przejmuje. Gorzej, bo zapowiada się, że ten sezon może być gorszy od poprzedniego i że turyści zaczynają coraz mocniej oszczędzać podczas pobytów.
- Rozmawiałam z innymi ludźmi, także z sąsiednich miejscowości i wszyscy mamy na wakacje mniej rezerwacji i mniej telefonów. Może to inflacja, a może wina tego, że w ubiegłym roku lipiec był chłodny - zastanawia się. - Widzimy też, że na przykład w domkach coraz częściej turyści sami gotują obiady. Ostatnio też po raz pierwszy spotkałam się z sytuacją, że rodzina przywiozła swoją gofrownicę - podkreśla nasza rozmówczyni.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski