"Farma trolli" w Ministerstwie Sprawiedliwości. Spowiedź hejterki "Emi"

Emilia Sz., która na zlecenie oczerniała sędziów nieprzychylnych reformie wymiaru sprawiedliwości, ponownie zabrała głos. Kobieta twierdzi, że początkowo wierzyła, iż działa w słusznej sprawie, natomiast po upływie czasu działała wyłącznie dla osiągnięcia korzyści.

Hejterka "Emi" współpracowała z pracownikami Ministerstwa Sprawiedliwości przy tworzeniu "farmy trolli"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Facebook

"Emi" ujawnia, że nie należała do sławetnej grupy "Kasta" na jednym z komunikatorów. Kobieta twierdzi, że doskonale wiedziała, o czym piszą członkowie czatu, gdyż najpierw jego treść pokazywał jej mąż Tomasz Szmydt, a następnie kochanek Arkadiusz Cichocki, którzy należeli do grupy.

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Emilia Sz. tłumaczy, że miała "wolną rękę" w kwestii wykorzystywania dokumentów i kompromitujących informacji nt. sędziów, których na celownik wzięła "Kasta". Stawiające sędziów w niekorzystnym świetle materiały miała wysyłać m.in. do Wojciecha Biedronia z portalu wPolityce.pl, szefa programu TVP "Alarm!" Przemysława Wenerskiego oraz Michała Rachonia z TVP Info. Zamawiała również teksty gloryfikujące sędziów, którzy byli przychylni obozowi PiS u prorządowych dziennikarzy. O tym, kogo zaatakować, a kogo "pochwalić" mieli decydować sędziowie Łukasz Piebiak oraz Jakub Iwaniec.

Emilia Sz. utrzymuje, że początkowo wierzyła w słuszność wykonywanych przez siebie obowiązków. - Wpada się w spiralę. Zaczyna się od czegoś dobrego, a później się to ciągnie, choć już tak dobre nie jest. Bo dostaje się za to pochwałę. Bo mąż awansuje. Bo sam wiceminister sprawiedliwości chwali - tłumaczy na łamach "Wyborczej".

Zobacz także: Kaczyński pisał do hejterki "Emi". "Nie znał nadawców"

W 2018 roku "Emi" zrezygnowała z działania na rzecz "Kasty". - Zaczęłam się nad tym zastanawiać z czysto samolubnych powodów, kiedy rozpadało się moje małżeństwo i pozostawiono mnie samą sobie - wyjaśnia.

Mimo zerwania współpracy z tajną grupą, Emilia Sz. liczyła na ochronę ze strony resortu sprawiedliwości w sprawie, którą założył jej w prokuraturze jej kochanek sędzia Arkadiusz Cichocki. Kobieta rozesłała jego nagie zdjęcie. Ostatecznie nie otrzymała żadnej pomocy ze strony ministerstwa, a śledczy zajęli jej laptop i telefony.

- Dzisiaj czuję się nikim. Czy jestem nawróconą hejterką? Jestem uczciwsza i świadoma, że ludzie popełniają błędy, a my możemy je oceniać, ale nie oceniać ludzi - wyznaje.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Zderzenie na S2. Nawet do 20 kilometrów korka
Zderzenie na S2. Nawet do 20 kilometrów korka
Macron w Chinach. Apeluje o współpracę ws. Ukrainy
Macron w Chinach. Apeluje o współpracę ws. Ukrainy
O pieniądzach na szczycie medycznym. Pojawi się Donald Tusk
O pieniądzach na szczycie medycznym. Pojawi się Donald Tusk
Putin skomentował rozmowy z USA. "Trump szuka sposobu"
Putin skomentował rozmowy z USA. "Trump szuka sposobu"
Porwane dzieci mają wrócić do Ukrainy. 12 krajów przeciw
Porwane dzieci mają wrócić do Ukrainy. 12 krajów przeciw
20-letni Francuz zmarł w Warszawie. Policja szuka świadków
20-letni Francuz zmarł w Warszawie. Policja szuka świadków
Kiedy uderzy największy mróz? Jest już pierwsza prognoza na ferie
Kiedy uderzy największy mróz? Jest już pierwsza prognoza na ferie
Pogoda w grudniu nie będzie zimowa. Nadchodzi ocieplenie w prognozach
Pogoda w grudniu nie będzie zimowa. Nadchodzi ocieplenie w prognozach
Waszyngton łaja Europę. "Dwa kluczowe przesłania"
Waszyngton łaja Europę. "Dwa kluczowe przesłania"
Jedenaście nominacji Grand Press dla autorów Wirtualnej Polski
Jedenaście nominacji Grand Press dla autorów Wirtualnej Polski
Ludzie Republiki promują nową platformę. Członek KRRiT złoży wniosek
Ludzie Republiki promują nową platformę. Członek KRRiT złoży wniosek
Poranek Wirtualnej Polski. Prezydent wetuje ustawy. Co dalej?
Poranek Wirtualnej Polski. Prezydent wetuje ustawy. Co dalej?