Porucznik Ei Yamaguchi - trzy lata na Peleliu
Jesienią 1944 roku Yamaguchi brał udział w przegranej przez Japończyków bitwie o wyspę Peleliu w archipelagu Palau i to właśnie na niej ukrywał się przez kolejne trzy lata wraz z grupką 33 uzbrojonych żołnierzy.
Pod koniec marca 1947 roku oddział zaatakował kontyngent marines, który wciąż stacjonował na wyspie. Amerykanie wysłali posiłki i sprowadzili na miejsce japońskiego admirała, któremu udało się przekonać żołnierzy, że wojna się skończyła. Ludzie porucznika Yamaguchiego poddali się w kwietniu.
- Nie mogliśmy uwierzyć w przegraną. Zawsze uczono nas, że nie możemy nigdy przegrać. Japońską tradycją jest walka aż do śmierci, do samego końca - opowiadał w latach 90. reporterom CNN.
W 1994 roku, w 50. rocznicę bitwy o Peleliu, Yamaguchi wraz z kilkoma japońskimi weteranami ponownie odwiedzili swoją dawną kryjówkę w jaskini. Porucznik zdradził wówczas, że większość zaopatrzenia i broni kradł Amerykanom. Był również na tyle zuchwały, że kilkakrotnie podglądał polowe pokazy filmowe w obozie USA.