Fala kulminacyjna w Lubelskiem
Ewakuowani mieszkańcy Rybitw w szkole w Połańcu (PAP/Piotr Polak)
W poniedziałek na pograniczu województw lubelskiego i świętokrzyskiego przechodzi druga fala kulminacyjna na Wiśle. W Lubelskiem, gdzie od kilkudziesięciu godzin trwa nieustanna walka z zagrożeniem powodziowym, najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w gminach Wilków i Łaziska.
30.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W miejscowości Kamień (gm. Łaziska) Wisła w poniedziałek z rana przerwała wał i rozlewa się na okoliczne łąki. Strażacy i miejscowa ludność walczą o utrzymanie rzeki w powstającym rozlewisku. Skierowano tam zwiększone siły do walki z żywiołem. Jednocześnie podjęto ewakuację dwu okolicznych wsi: Kępy Gosteckiej i Kępy Soleckiej należących do woj. mazowieckiego.
Pierwsza fala na Wiśle dotarła już w rejon Dęblina, gdzie rzeka zbiega się z Wieprzem. Trudna sytuacja panuje w gminie Wilków, gdzie od wielu godzin trwa mordercza walka o utrzymanie wiślanych wałów, oraz na rzece Chodelce i w rejonie Kazimierza Dolnego i Parchatki.
W powiecie kazimierzowskim w dalszym ciągu zagrożone są miejscowości: Ławy, Morawiany, Morawianki, Kijany, Cło i Urzuty. Nieprzejezdna jest droga Morawiany - Ławy.
Pierwsza fala na Wiśle jeszcze na dobre nie opuściła Lubelszczyzny, a już zbliża się do niej następna. Jako pierwszy przyjmie ją Annopol. W leżącym na pograniczu z woj. świętokrzyskim Annopolu woda od kilku godzin ustabilizowała się na poziomie 719 cm, przewyższając o 219 cm stan alarmowy. Na razie Wisła nie przybiera.
Cały czas pracujemy nad umacnianiem wałów. Właśnie dotarła do nas grupa policjantów z Biłgoraja, którzy zastąpią przy uszczelnianiu wałów przemęczonych ludzi - powiedział w poniedziałek Czesław Sendrowicz, burmistrz Annopola.
W województwie świętokrzyskim najtrudniejsza sytuacja powodziowa jest na rzece Koprzywiance, która w okolicach Sandomierza uchodzi do Wisły. Wały przeciwpowodziowe po prawej stronie rzeki w całej gminie Samborzec bez przerwy przeciekają.
Opada natomiast poziom wody Wisły w Sandomierzu, choć cały czas rzeka przekracza stan alarmowy.
Stabilizuje się sytuacja u ujścia rzeki Kamiennej do Wisły w gminie Tarłów w powiecie opatowskim. Uszczelniono przeciekające wały w miejscowościach Czekarzewice Pierwsze i Drugie, Ciszyce, Sulejów i Ostrów. Poprawia się również sytuacja w Połańcu.
Nadal bardzo niebezpiecznie jest w czterech nadwislańskich powiatach województwa podkarpackiego. Już kolejną dobę służby ratownicze i mieszkańcy uszczelniają przeciekające w wielu miejscach wały. Woda na Wiśle systematycznie opada, w Ostrówku stan alarmowy przekroczony jest o ponad 200 cm, a w Szczucinie o 132 centymetry.
Konstrukcja wałów jest jednak bardzo osłabiona, trwa całodobowy ich monitoring, najbardziej zagrożone są wały w Surowej, Glinach Małych, Glinach Wielkich, Sadkowej Górze, Baranowie Sandomierskim, Gorzycach i Radomyślu.
Alarm przeciwpowodziowy nadal obowiązuje w czterech powiatach nadwiślańskich: mieleckim, stalowowolskim, tarnobrzeskim i mieście Tarnobrzegu. Utrzymuje się także wysoki ale stabilny poziom wody na Wisłoce i Wisłoku. Rośnie poziom wody Sanu, w Nisku stan alarmowy przekroczony jest o ponad pół metra.
W Małopolsce najwięcej utrudnień kierowcy napotkają na drogach w okolicach Oświęcimia i Suchej Beskidzkiej. W powiecie oświęcimskim zamknięte są nadal drogi z Zatora do Chrzanowa i z Zatora do Oświęcimia. W okolicach Budzowa woda zerwała dwa mosty i kilkaset metrów drogi. Z Suchej Beskidzkiej nie można przejechać w kierunku Korbielowa, a drogą z Suchej Beskidzkiej do Makowa Podhalańskiego przejadą tylko samochody osobowe.
Na wschodzie regionu nieprzejezdna jest droga z Zakliczyna do Gródka nad Dunajcem. W Paleśnicy woda wyrwała dziurę głębokości trzech metrów i długości dwudziestu metrów.
Zamknięte dla samochodów jest przejście graniczne Piwniczna/Mniszek. Po słowackiej stronie woda zerwała drogę. Wszystkie pozostałe przejścia graniczne w Małopolsce są przejezdne.
Do odwołania w powiecie nowosądeckim obowiązuje zakaz poruszania się samochodów ciężarowych powyżej 12,5 tony. Zakaz dotyczy dróg powiatowych i nie obejmuje samochodów biorących udział w akcji ratowniczej bądź usuwaniu skutków powodzi.
Poziom wód w rzekach Małopolski opada. Dlatego wojewoda Ryszard Masłowski upoważnił w poniedziałek starostów do odwołania alarmu powodziowego w poszczególnych powiatach. W tej chwili alarmy zostały już odwołane w powiatach limanowskim, nowotarskim i krakowskim. Wciąż jeszcze stany alarmowe przekroczone są w czterech miejscach na Wiśle: w Jawiszowicach, Karsach, Popędzynce i Szczucinie.
W całym województwie woda zniszczyła lub uszkodziła ponad 2 tys. domów oraz 1200 budynków gospodarczych i komunalnych. Zerwanych jest 79 mostów. Tymczasem do urzędów w całym województwie zgłosiło się już 5,5 tys. poszkodowanych rodzin. Rozdysponowano już pierwszy milion złotych z budżetu państwa na pomoc powodzianom.
Wezbrana Zadrna zalała kilkadziesiąt gospodarstw w powiecie kamiennogórskim na Dolnym Śląsku. Poszkodowani zostali mieszkańcy Gorzeszowa, Krzeszowa i Czadrowa. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej nie zamknął zasów na zbiornikach retencyjnych Krzeszów 1 i 2, bo instrukcja mówi, że można je zamknąć, gdy poziom wody przekroczy 2,5 m. W rezultacie Zadrna wylała.
Rano starosta powiatu zdecydował o opuszczeniu zasów i woda zaczęła opadać. Straty jakie woda zdążyła wyrządzić są jednak duże, ale na razie trudne do oszacowania. (mag)