Mejza samochodu nie ma, ale benzynę wyjeździł. Ujawniono kwoty
Poseł Łukasz Mejza, mimo że nie ma własnego auta, wydał krocie na kilometrówki. Sprawa jest zagadkowa. Centrum Informacyjne Sejmu nie potrafi przedstawić dokumentów.
Łukasz Mejza jest ciągle w ruchu. Dawny wiceminister sportu nie pełni żadnych funkcji w rządzie, ale w zeszłym roku wsiadał do samolotu co trzeci dzień - komentuje "Fakt", wskazując, że podróże te kosztowały podatnika ponad 80 tys. zł.
Zaskakujące wyliczenia
Gazeta przypomina też, że polityk wydał w ubiegłym roku na przejazdy taksówkami aż 14 217 zł. To drugi najwyższy wynik w tej kategorii spośród wszystkich posłów.
Listę wydatków transportowych Mejzy zamyka kilometrówka. W ramach niej poseł przejechał "samochodem własnym lub innym" w 2022 roku ponad 38 tys. km. Kosztowało to podatnika ponad 32 400 zł - wylicza "Fakt".
Dziennik dodaje, że to 89 zł dziennie, a więc wychodzi na to, że Mejza każdego dnia zużywał około 10 litrów benzyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zagadkowa sprawa
"Fakt" podkreśla, że sprawa jest zagadkowa, bo polityk w najnowszym oświadczeniu majątkowym nie wskazał, aby posiadał samochód.
W rozliczeniu ryczałtu napisał, że wynajął samochód za 1476 zł. Nie wiadomo jednak, czy to tym pojazdem wyjeździł całą kilometrówkę - czytamy w gazecie.
"Wszystko jest zgodne z prawem"
Poproszony przez "Fakt", aby wskazał auto lub auta, którymi wyjeździł w 2022 roku tyle km, poseł odesłał dziennikarzy do Kancelarii Sejmu. W wysłanym gazecie SMS-ie stwierdził jedynie, że "wszystko jest zgodne z prawem".
Zgodnie z odpowiedzią Centrum Informacyjnego Sejmu, dokumenty dotyczące funkcjonowania biura poselskiego i wykonywania mandatu poselskiego w terenie są przechowywane w biurze poselskim danego parlamentarzysty. Jak wskazuje "Fakt", oznacza to, że jedyny dokument, na podstawie którego sprawdzono kilometrówkę Mejzy, to podpisana przez niego deklaracja dotycząca wydawania kwoty ryczałtu.
Źródło: "Fakt"