PolitykaEwa Kopacz o możliwej grze politycznej z wykorzystaniem taśm

Ewa Kopacz o możliwej grze politycznej z wykorzystaniem taśm

22.10.2015 13:15, aktualizacja: 22.10.2015 15:09

- Jeśli na ujawnionych ostatnio nagraniach z nielegalnie podsłuchanych rozmów nie ma nic, czym mógłby zająć się prokurator, to znaczy, że te taśmy wykorzystywane są do gry politycznej - powiedziała premier Ewa Kopacz. - A tego bym nie chciała - dodała.

W środę wieczorem telewizja Republika ujawniła nagrania nielegalnie podsłuchanych rozmów zmarłego latem biznesmena Jana Kulczyka z byłym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, lobbystą Piotrem Wawrzynowiczem oraz szefem Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofem Kwiatkowskim. Rozmowy dotyczą m.in. polityki rządu Donalda Tuska oraz prywatyzacji spółki Ciech S.A. Prokuratura zamierza wystąpić do stacji o udostępnienie zapisów.

Dziennikarze pytali premier na konferencji w Krakowie, czy złoży wyjaśnienia ws. prywatyzacji Ciechu. Liderka Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka uważa, że w związku z ujawnionymi nagraniami nielegalnie podsłuchanych rozmów, premier powinna zrobić to jak najszybciej.

Kopacz powiedziała, że nie zna treści tych nagrań. - Jest kampania, finał naszej kampanii. W tej chwili jest istotne dla mnie wykorzystać ten czas maksymalnie - podkreśliła.

- Oczywiście zapoznam się z zawartością tych taśm, ale jeśli na tych nagraniach jest coś, czym powinien zająć się prokurator, to powinien zająć się prokurator, a nie polityk. Jeśli tam nie ma nic, co byłoby zajęciem dla prokuratora, to znaczy, że te taśmy wykorzystywane są do gry politycznej. A tego bym nie chciała - powiedziała szefowa rządu.

Z kolei senator PO Łukasz Abgarowicz pytany na czwartkowej konferencji prasowej o ujawnione w środę nagrania, odpowiedział: - Pan Falenta w przesłuchaniach i rozmowach rozmaitych - w zeznaniach kelnerów to się potwierdza - mówił, że jego celem jest obalenie obecnego rządu; mówił również o swoich związkach z PiS.

- Potwierdzają to takie rzeczy jak pewność, że pan Martin Bożek, który był wiceszefem CBA za czasów PiS, wiedział z całą pewnością o tych taśmach, zanim one zostały opublikowane. Nie wiem, na ile był zaangażowany w wytwarzanie tego projektu obalania rządu - dodał Abgarowicz.

Według niego, Marka Falentę "wiąże" z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim "ten sam adwokat". - Cały scenariusz ujawniania tych taśm, również i to, że wczoraj się pojawiają kolejne taśmy, mimo że osób związanych, podsłuchanych, w trybie przestępczym podsłuchanych, już z nami nie ma, na naszych listach, to wszystko coraz bardziej buduje takie podejrzenie, że PiS nie był zupełnie bezstronny i bez winy w tej sprawie - ocenił senator PO. - Mam nadzieję, że śledztwo prokuratorskie, które się ciągle toczy, wyjaśni tę sprawę - dodał.

We wrześniu Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga sformułowała akt oskarżenia ws. tzw. afery podsłuchowej, który objął cztery osoby: biznesmena Marka Falentę, jego współpracownika Krzysztofa Rybkę oraz kelnerów z dwóch warszawskich restauracji: "Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room - Łukasza N. i Konrada L. Według prokuratury, motywy ich działania były biznesowo-finansowe.

12 października tygodnik "Newsweek" napisał, że do prokuratora generalnego i szefa ABW trafił w ubiegłym tygodniu poufny raport na temat śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. "Znamy treść tego dokumentu, który zawiera analizę zeznań świadków. Wynika z niej, że większość tropów prowadzi do ludzi związanych z PiS-em, ale prokuratura nie zajmuje się tym w śledztwie" - pisze tygodnik. Tego samego dnia B. wicepremier i b. szef LPR, mec. Roman Giertych (startuje do Senatu z jednego z okręgów podwarszawskich jako kandydat niezależny) napisał na portalach społecznościowych, że raport, na który powołuje się "Newsweek", opracowali prawnicy z jego kancelarii.

Z kolei o prywatyzacji Ciechu zrobiło się ponownie głośno w połowie zeszłego tygodnia. Na polecenie prokuratury, która prowadzi śledztwo ws. nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu, CBA zabezpieczyło dokumentację w Ministerstwie Skarbu Państwa oraz elektroniczne nośniki, które miał były wiceminister skarbu, a obecnie prezes Giełdy Papierów Wartościowych Paweł Tamborski.

Śledztwo dotyczące możliwych nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu SA prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Ma ono wyjaśnić m.in., czy ktoś nie przekroczył uprawnień, nie było korupcji lub prania pieniędzy. Prywatyzację Ciechu przeprowadzono w połowie 2014 r. Grupa Ciech należy do liderów europejskiego rynku chemicznego; znajduje się w pierwszej pięćdziesiątce największych polskich przedsiębiorstw.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (678)
Zobacz także