Ewa Kopacz krytykuje nowy pomysł rzecznika praw dziecka: trzeba zacząć od edukacji
Nie należy zaczynać od przymusowego leczenia tylko od edukacji - stwierdziła Ewa Kopacz komentując pomysł rzecznika praw dziecka, dotyczący kierowania na przymusowe leczenie ciężarnych kobiet, które piją alkohol lub zażywają narkotyki. Propozycję powołania rzecznika praw nienarodzonych skomentowała stwierdzeniem: "mnożą się te stanowiska".
14.09.2017 | aktual.: 14.09.2017 11:00
Kilka dni temu, z okazji obchodów Światowego Dnia FAS (Alkoholowego Zespołu Płodowego) Michalak skierował do prezydenta Andrzeja Dudy apel. Powołując się na Konwencję Praw Dziecka i konstytucję, rzecznik praw dziecka zaproponował, by zamykać ciężarne, spożywające alkohol i środki odurzające, w zakładach leczniczych. Jego zdaniem państwo ma obowiązek chronić dzieci, "w tym jeszcze nieurodzone”, także przed niekorzystnym zachowaniem ich przyszłych matek. O opinię na temat tego pomysłu w "Rozmowie Poranka" w TOK FM pytano byłą premier i minister zdrowia Ewę Kopacz.
Zobacz także
- Pewnie chodziło mu o troskę o dzieci, które rodzą się z zespołem FAZ. Niestety, między troską o te dzieci, a wolnością tych kobiet jest jednak bardzo cieniutka granica - stwierdziła Ewa Kopacz. - Nie należy zaczynać od przymusowego leczenia tylko od edukacji - dodała. Zastanawiała się także, kto ma stwierdzać, że kobieta nadużywa alkoholu czy narkotyków, kto ma kierować do sądu sprawy o skierowanie na przymusowe leczenie. - Trójki kościelne? Będą biegać i sprawdzać? - pytała Kopacz. - Ktoś złośliwie, bo ktoś komuś nie będzie odpowiadał, a będzie miał okazję żeby odreagować i móc dokuczyć - ostrzegała posłanka.
Pomysł Michalaka skrytykował wcześniej na antenie TOK FM dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Programów Alkoholowych, twierdząc że przymusowe leczenie, to "ograniczenie praw kobiet". - W naszym prawie nie ma żadnego rzecznika interesu prawa nienarodzonego - stwierdził jednak w rozmowie z TOK FM Krzysztof Brzózka - W polskim kodeksie karnym istnieje możliwość dochodzenia od rodziców odszkodowania za straty, które dziecko poniosło, gdy było płodem. Można to jednak zrobić dopiero wtedy gdy ta osoba się urodzi, wtedy gdy nieodwracalne straty zostały dokonane. Więc dobrym pomysłem jest to, by zająć się z tego punktu widzenia prawidłowym przebiegiem ciąży. W polskim prawie jest przestrzeń pusta, taki ktoś, kto ma się urodzić, nie istnieje wobec polskiego prawa. Nie ma żadnych praw, tymi prawami trzeba się zająć - dodał.
- Mnożą się te stanowiska - stwierdziła Kopacz. - Niestety, drzemie gdzieś w nas taki lęk przed uświadamianiem. Dlatego dzisiaj nie robimy tego co powinniśmy robić. Dlatego dzisiaj młode dziewczęta nie uczą się pewnych rzeczy, które pozwoliłyby im wejść w życie dorosłe z pełna wiedzą i świadomością - dodała.
- Ja jestem liberałka, ja chce decydować o sobie, moja córka chce decydować o sobie, myślę, że miliony polskich kobiet chcą decydować o sobie i muszą mieć do tego instrumenty. Ci, którzy dzisiaj próbują im urządzać życie, a to robi PiS, tam gdzie sobie nie radzą edukacją tam wprowadza kary, zakazy i restrykcje - stwierdziła była premier.
Polityk PO była także pytana o wyniki ostatnich sondaży opinii publicznej, z których wynika, że poparcie dla Platformy i jej lidera słabnie. Co więcej, z najnowszego badania CBOS wynika, że więcej ludzi darzy zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego niż Grzegorza Schetynę.
- To nie Schetyna jest dzisiaj problemem, tylko Kaczyński i jego ugrupowanie, które zagraża wolności i demokracji. Personalia odsuńmy na dalszy plan. Musimy zjednoczyć opozycję, przekonać, że jest alternatywa dla Kaczyńskiego - odparła była premier Ewa Kopacz.
Prowadząca rozmowę Dorota Warakomska zwróciła uwagę, że nie tylko społeczeństwo nie ufa Schetynie, ale także część działaczy PO nie darzy go sympatią.
- W każdej partii są ci, którzy będą mniej lub bardziej lubić swojego przywódcę. Obserwuję Grzegorza Schetynę, ciężko pracuje, jest konsekwentny w chęci odsunięcia Kaczyńskiego od władzy. Dobrze by było, gdyby partia w końcu zaczęła przekonywać do Grzegorza Schetyny, do jego ciężkiej pracy, zamiast go tłamsić – tłumaczyła Ewa Kopacz. - Powtórzę raz jeszcze: to nie Grzegorz Schetyna jest problemem, tylko Kaczyński i jego partia - dodała.
Była premier komentowała także spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami opozycji. - Zachowujemy się tak, jakby stało się coś nadzwyczajnego i rozpływamy się w zachwytach. Tymczasem głowa państwa powinna spotykać się przedstawicielami opozycji - stwierdziła. Dodała jednak, że jest bardzo zadowolona, że "pan prezydent zrobił wczoraj krok do przodu i powiedział: tak, zmienię trochę swoją politykę, będę rozmawiał z opozycją." - Nie rozpływajmy się jednak. Prezydent dał się wcześniej poznać jako ten, który był przedstawicielem partii, z której się wywodził. Oby nie było tak, że ta chęć współpracy to tylko epizod. Będziemy go rozliczać nie z tych spotkań, tylko z ich efektów - mówiła Kopacz w TOK FM.