Stanie przed sądem? Wkrótce nowe zarzuty dla byłego doradcy Trumpa
John Bolton, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, a obecnie główny krytyk Donalda Trumpa, może wkrótce usłyszeć zarzuty federalne. Wskazują na to dwie osoby zaznajomione ze śledztwem przeciwko dyplomacie.
Co musisz wiedzieć?
- John Bolton, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego.
- Bolton może zostać oskarżony o przestępstwa federalne w nadchodzących dniach.
- Zarzuty zostaną wniesione przez amerykańskie biuro prokuratury w Maryland.
John Bolton, który wcześniej pełnił funkcję doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego u prezydenta Donalda Trumpa, a następnie stał się jednym z jego głośniejszych krytyków, może wkrótce usłyszeć zarzuty federalne - informują dwaj urzędnicy federalni znający sprawę. Jeden z nich przewiduje, że akt oskarżenia może zostać przedstawiony już w przyszłym tygodniu.
MEN alarmuje ws. przemocy rówieśniczej. "To palący problem"
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Maryland
Według urzędników, zarzuty zostaną postawione przez prokuraturę USA w Maryland, gdzie Bolton mieszka. Pierwsza wzmianka o tej sprawie pojawiła się na antenie MSNBC. Rzecznik Departamentu Sprawiedliwości odmówił komentowania sprawy, podkreślając jedynie, że nie dyskutują publicznie o pracach wielkiej ławy przysięgłych.
FBI przeprowadziło przeszukania w domu Boltona w Maryland oraz jego biurze w Waszyngtonie w sierpniu. Źródło zaznajomione ze sprawą poinformowało, że były one częścią śledztwa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego i poszukiwań tajnych dokumentów.
Abbe Lowell, prawnik Johna Boltona, wielokrotnie powtarzał, że dokumenty z klauzulą tajności, które przechowywał jego klient, pochodziły z czasów administracji George’a W. Busha, kiedy Bolton pełnił funkcję ambasadora USA przy ONZ, i były typowe dla dokumentów przechowywanych przez długoletniego pracownika rządowego.
Związki z polityką zagraniczną
Bolton, który wcześniej krytykował politykę zagraniczną Trumpa, szczególnie w kwestii Rosji, znalazł się pod lupą z powodu zarzutów o nieautoryzowane posiadanie tajnych materiałów. Śledztwo, które rozpoczęło się za administracji Bidena, obejmuje także potencjalne naruszenia Ustawy o Szpiegostwie.
Trump w 2020 r. publicznie wezwał do postawienia Boltona przed sądem. Miało to związek z książką, w której urzędnik dość krytycznie opisał swoje doświadczenia z prezydentem USA. - Ujawnił ogromne ilości tajnych i poufnych, ale tajnych informacji. To nielegalne i idzie się za to do więzienia - mówił wtedy Trump.
Bolton bronił się, że nie zamieścił w książce materiałów tajnych, co potwierdzało pismo od urzędnika Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
76-latek stanie się trzecim krytykiem Trumpa, który od września zmierzy się z zarzutami. Poprzednie akty oskarżenia dotyczyły byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya oraz prokurator generalnej Nowego Jorku Letitii James.
źródło: NBC News
Czytaj także: