Eurosieroty: co dziesiąty ojciec wyjechał
Liczba uczniów dotkniętych czasową rozłąką z jednym z rodziców w woj. mazowieckim to 35-48 tys. Dzieci opuszczonych przez oboje jest 3-7 tys. - mówi dr Kowalska dla "Gazety Wyborczej". W ostatnich latach za pracą wyemigrowało z Mazowsza prawie 4% matek i prawie co dziesiąty ojciec - dodaje.
10.06.2008 | aktual.: 10.06.2008 12:09
Fundacja Prawo Europejskie zorganizowała Forum Obywatelskie o eurosierotach. Wcześniej przeprowadziła największe w Polsce badania dotyczące sytuacji dzieci, których jedno lub oboje rodziców wyjechało za granicę do pracy. 6 tys. ankieterów dotarło do 110 tys. rodzin. Wyniki są alarmujące.
Dzieci źle znoszą rozłąkę i choć mają rodziców, czują się sierotami. Stres i cierpienie okazują w różny sposób. Gorzej się uczą, wagarują, popadają w uzależnienia. W skrajnych przypadkach są agresywne, popadają w konflikty z prawem.
Ważne, kiedy to rozstanie nastąpi. Jeśli dziewczyna ma 13 lat może porozmawiać z rodzicami przez skype'a. Ale sytuacja jest zupełnie inna, gdy dotyka kilkunastomiesięczne dziecko, które nie widzi ciepłego spojrzenia matki przez dwa lata - mówi dr Maria Kolankiewicz z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego, a zarazem dyrektor domu dziecka.
Dwa lata nieobecności dla dorosłego to niewiele. Dla takiego malucha to całe życie. Dzieciństwa nie da się nadrobić. Rodzice to pierwsze środowisko, z jakim styka się dziecko. To, jak działa, kształtuje jego rozwój i późniejsze relacje z innymi ludźmi i własnymi dziećmi. Emigracja najbliższych to czas zubażający dziecięcy świat - twierdzi Kolankiewicz.
Dr Kolankiewicz dostrzega plusy emigracji zarobkowej. Świadczy ona o sile polskiej rodziny, która potrafi korzystać z otwarcia na świat w dążeniu do poprawy bytu najbliższych. Ci rodzice nie opuścili dzieci bez powodu. To jest pozytywny trud - dodaje.
Jaki jest bilans zarobkowej emigracji, może warto by zbadać - proponuje sędzia Jacek Ignaczewski z sądu rodzinnego w Olsztynie. Znam to zjawisko z praktyki sądowej: Olsztyńskie to byłe popeegierowskie tereny. Bieda i brak perspektyw. Stres, alkohol i agresja. Co jest lepsze dla dziecka: pijany ojciec, czy jego czasowy brak, bo wyjechał do pracy za granicę? - czytamy w "Gazecie Wyborczej".