Erdogan wezwał naród do przeciwstawienia się "próbie zamachu stanu"
• Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wezwał naród do przeciwstawienia się "próbie zamachu stanu" poprzez wyjście na ulice
• Dodał, że zamach jest dziełem "mniejszości w łonie armii"
16.07.2016 | aktual.: 16.07.2016 00:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Absolutnie nie uważam, że puczystom powiedzie się - powiedział Erdogan.
Erdogan wypowiadał się przez telefon dla telewizji CNN-Turk.
Armia ogłosiła, że przejęła kontrolę nad krajem. Nie wiadomo, gdzie jest prezydent kraju Recep Erdogan. Źródła w pałacu prezydenckim twierdzą, że polityk jest bezpieczny, ale część mediów podaje, że Erdogan opuścił kraj prywatnym odrzutowcem.
Turecka armia ogłosiła, że władzę w kraju przejęła Rada Pokoju. Wprowadzono godzinę policyjną i stan wojenny. Wojsko zapowiedziało też, że wkrótce zostanie ogłoszona nowa konstytucja. O wszystkim informował prezenter państwowej telewizji, której siedziba miała zostać przejęta przez wojsko. Całkowicie zamknięto też lotnisko w Stambule i zawieszono wszystkie loty do Turcji. Nieoficjalnie wiadomo, że armia wzięła zakładników w sztabie generalnym.
Tymczasem premier Binali Yildirim poinformował, że rząd nadal sprawuje władzę w kraju. Źródła prezydenckie twierdzą, że Recep Erdogan jest bezpieczny i wciąż sprawuje władzę. Inne źródła podają jednak, że wyleciał z kraju na pokładzie prywatnego odrzutowca. Wiadomo, że na ulice Stambułu wyjechały czołgi, a wojsko zamknęło oba mosty na Bosforze. Czołgi i pojazdy opancerzone są na ulicach miast. Nad Ankarą latają wojskowe myśliwce, w mieście słychać też strzelaninę. W wielu miejscach nie działają telefony.