PolskaEnergetyczne wykluczenie. Coraz więcej Polaków bez prądu.

Energetyczne wykluczenie. Coraz więcej Polaków bez prądu.

Jeśli przeznaczasz więcej niż 10 proc. swoich dochodów na rachunki za prąd i ogrzewanie oznacza to, że jesteś wykluczony energetycznie. Coraz więcej Polaków traci dostęp do prądu trwale, bo nie ma z czego opłacić zaległych rachunków.

Energetyczne wykluczenie. Coraz więcej Polaków bez prądu.
Źródło zdjęć: © AFP | Punit Paranjpe

26.01.2017 | aktual.: 26.01.2017 15:14

Przyszli na dzień przed Wigilią, żeby wyłączyć mi prąd - mówi Agnieszka Żelazny. Z trójką dzieci mieszka w komunalnym mieszkanku na warszawskiej Pradze. Niedużym, ale wysokim, prawie czterometrowym. Ogrzanie takiego lokum, nawet do temperatury kilkunastu stopni, to kilkanaście tys. rocznie. Dla samotnej matki bardzo dużo. Prąd wyłączają jej regularnie, co kilka miesięcy. Chroniczne zapalenie ucha najmłodszej córki ani to że leki, które pani Agnieszka bierze ze względu na swoją niepełnosprawność trzeba przechowywać w lodówce to nie jest żaden argument. Przysyłany raz na kwartał rachunek można rozłożyć góra na trzy raty.
- I skąd ja niby mam wziąć 2 tys miesięcznie - załamuje ręce pani Agnieszka.

Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej , który jako pierwszy w Polsce podjął temat wykluczenia energetycznego i ludzi trwale pozbawionych dostępu do energii elektrycznej mówi, że w Polsce nie ma nawet statystyk dotyczących tego problemu. Wiadomo, że np. w Hiszpanii odłączono w zeszłym roku dostawy energii elektrycznej do 600 tys. lokali. W polityce społecznej Francji wykluczenie energetyczne to szeroko dyskutowany problem.

- Według Unii Europejskiej jeśli przeznaczamy więcej niż 10 proc. naszych dochodów na rachunki za prąd i ogrzewanie, jesteśmy wykluczeni energetycznie - mówi założyciel KSS. O dostawy prądu nie spytano jednak ani przy spisie powszechnym ani nie zainteresowało to GUS. Zdaniem Ikonowicza liczba wykluczonych energetycznie, w związku z rosnącymi cenami prądu, dramatycznie wzrasta.

Pan Władysław ma 85 lat. Prądu nie ma od dwóch. Nikomu o tym nie mówi, wie tylko kilka najbliższych osób. Za komuny, jak tłumaczy prąd wyłączano tylko pijakom. Jego dobiły grzałki, które sam zamontował w starych kaflowych piecach. Wydawało mu się, że tak będzie miał lepiej na starość. Pomylił się.

- Należałoby wprowadzić okresy ochronne dla osób, które mają na prąd ogrzewanie. Może założyć jakiś fundusz gwarancyjny - tłumaczy. I dodaje, że w tej chwili dodatek energetyczny przysługuje tylko naprawdę ubogim i wynosi od kilku do kilkunastu złotych miesięcznie.
Paradoks sytuacji polega na tym, że w miastach najdroższe ogrzewanie mają najbiedniejsi. W mieszkaniach socjalnych i komunalnych standardem jest drogie ogrzewanie elektryczne.

piotr ikonowiczbiedaprąd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)