Emocje wzięły górę. "Powiedziałem dość nieprzyjemną prawdę"
- Kiedy kilka dni temu powiedziałem młodym Polkom i Polakom dość nieprzyjemną prawdę, że nie mamy dzisiaj większości w Sejmie, aby prawo aborcyjne w Polsce stało się ludzkie, mówiłem o tym z goryczą - przekazał Donald Tusk podczas środowej konferencji. Jak dodał, "nie przyjmuje w tej sprawie niesprawiedliwych dla niego ocen".
Donald Tusk podczas środowej konferencji został zapytany o kwestię aborcji w Polsce.
- Kiedy kilka dni temu powiedziałem młodym Polkom i Polakom dość nieprzyjemną prawdę, że nie mamy dzisiaj większości w Sejmie, aby prawo aborcyjne w Polsce stało się ludzkie i przestrzegające elementarnych praw kobiet, mówiłem o tym z goryczą - powiedział premier.
Szef rządu dodał, że "nie przyjmuje niesprawiedliwych dla niego ocen, że odpowiada za to, że ten proces nie jest w tym Sejmie możliwy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przesłuchania kandydatów PiS. Bocheński "o słodkiej tajemnicy ulicy Nowogrodzkiej"
"Ja mam niestety jeden głos w Sejmie"
- Dzisiaj brakuje nam w Sejmie kilkunastu głosów w sytuacji, w której PSL jednoznacznie stwierdziło, że nie będzie głosowało za legalną aborcją, poza jakimiś nielicznymi, indywidualnymi przypadkami - powiedział dalej Tusk i dodał: - Mnie nie trzeba przekonywać do tego, żeby zrobić wszystko, żeby kobiety w Polsce miały prawo do legalnej aborcji, ale ja mam niestety jeden głos w Sejmie.
Szef rządu przekazał też, że "to, co zależy od jego decyzji jako premiera, choć jest dalece niewystarczające - robi". - Żeby przynieść chociaż trochę ulgi kobietom, które nie mając prawa do legalnej aborcji mają powody, żeby starać się jej dokonać - podkreślił.
- W jakimś sensie wszystko w rękach wyborców. Wybory są daleko przed nami, więc nadal będę robił wszystko w roli premiera, żeby decyzje wykonawcze w ramach istniejącego prawa ułatwiały życie kobietom - powiedział Tusk i dodał: - Nadal będę namawiał każdego dnia naszych oponentów, w tym ludzi w koalicji, którzy mają inny pogląd niż ja, żeby przemyśleli tę kwestię, i żeby patrzyli na nią jako na kwestię praw kobiet, a nie zabieg medyczny.
"Dlatego pozwoliłem sobie na powiedzenie tego wprost"
- Ale prawda o większości na temat praw aborcyjnych w Sejmie jest dzisiaj jednoznaczna: dzisiaj tej większości nie ma i dlatego pozwoliłem sobie na powiedzenie tego wprost, choć bez satysfakcji - mówił też premier.
Na zakończenie swojej wypowiedzi na ten temat przekazał też, że "uważa, że to prawo szczególnie w wykonaniu prokuratury pana Ziobry i naszych poprzedników było w wielu wymiarach nieludzkie". - Ale też wiem, że nasza władza może zrobić dużo rzeczy, żeby nawet pod rządami tego złego prawa, sytuacja kobiet poprawiła się wyraźnie w takiej praktyce codziennego dnia. I będziemy dalej to robić - zadeklarował.
Czytaj również: