Awantura w Sejmie. Na sali okrzyki: "Targowica!", "gdzie jest kasa?"

Zanim posłowie zajęli się rządowymi projektami ustaw ws. węgla i energii Borys Budka (PO) zawnioskował o powołanie komisji śledczej ws. afery szpiegowskiej. Podczas oświadczeń klubowych na sali posiedzeń z obu stron padały następne oskarżenia i krzyki.

Gorące przedpołudnie w Sejmie. Okrzyki i oskarżenia
Gorące przedpołudnie w Sejmie. Okrzyki i oskarżenia
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Arkadiusz JastrzębskiMaciej Szefer

20.10.2022 | aktual.: 20.10.2022 15:46

Początek obrad przez marszałek Elżbietę Witek po godz. nie wskazywał na emocje, które pojawiły się niebawem. Ślubowanie poselskie złożył bowiem Krzysztof Głuchowski. Parlamentarzysta w ławach sejmowych zastąpił posłankę PiS Gabrielę Masłowską, powołaną na początku października do Rady Polityki Pieniężnej.

W Sejmie emocje, krzyki z mównicy. PO chce komisji śledczej

Chwilę później Borys Budka wystąpił jednak z wnioskiem formalnym o przerwę, aby wprowadzić do porządku obrad punkt dotyczący powołania komisji śledczej ws. afery szpiegowskiej.

- To, co zrobiliście w ostatnich godzinach tylko potwierdza tezę, że ta sprawa musi być wyjaśniona w całym swoim aspekcie. Doprowadziliście do uzależnienia polskiej energetyki od węgla ze Wschodu. Robiliście wszystko, by nie wprowadzić odnawialnych źródeł energii, ale przede wszystkim to, co zrobiliście w ostatnich godzinach, pokazuje wasze putinowskie metody walki z opozycją - oświadczył Budka.

Na wystąpienie posła KO odpowiedział minister w KPRM Michał Wójcik. - Panie Borysie, problem wy macie, od wczoraj od godz. 19. Macie potężny problem jako opozycja, problem wizerunkowy, jak wyjaśnić to, co upublicznił minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Zrobił to na wasze życzenie, zrobił to i pokazał materiały, w których pojawia się ktoś, kto w ustawach Donalda Tuska był wiarygodny - mówił Wójcik.

- Koperty i reklamówki stają się waszym symbolem - oświadczył minister, zwracając się do opozycji.

"Targowica!". Gdzie są pieniądze z UE?

- Czekają was polityczne taczki - ostrzegał Dariusz Klimczak z Koalicji Polskiej. "Pieniądze z UE natychmiast" - usłyszeli posłowie i członkowie rządu PiS od przedstawicieli opozycji w kolejnych wystąpieniach. Wyjaśnienia z rządu przerywały okrzyki: "gdzie jest kasa?", "Targowica".

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski przypomniał, że półtora roku temu premier Mateusz Morawiecki zapewniał z mównicy sejmowej, że przywozi pieniądze z Unii Europejskiej. - Panie premierze, gdzie są te pieniądze? - pytał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Pieniędzy z Unii Europejskiej jak nie było, tak nie ma. Prawo i Sprawiedliwość okrada Polaków z pieniędzy, które powinniśmy już dostać. To są nasze pieniądze: na drogi, na bezpieczeństwo, na politykę społeczną, cyfryzację, to jest możliwość szybszego rozwoju, walkę z inflacją - wyliczał.

Zarzucił rządowi, że wywołuje wojnę, która ma skłócić Polskę z Unią. - Dość tego. PiS to partia, która chce nas wyprowadzić z Unii. Nie ma na to zgody. Pieniądze z Unii natychmiast - apelował.

Wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk odpowiadał z kolei na pytanie dotyczące cen jabłek przemysłowych - podkreśla tymczasem PAP.

- Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj ogłosimy porozumienie z udziałem sadowników i przetwórców, dotyczące godziwej ceny jabłek. Jeśli odbudujemy polski przemysł przetwórczy, to będziemy nie petentami ale decydentami - dodał wicepremier.

Dyskusję o cenie jabłek rozpoczął poseł PSL-Koalicji Polskiej Dariusz Klimczak, który wyszedł na mównicę sejmową z kilogramowym workiem jabłek oraz plastikowym opakowaniem, gdzie znalazły się po jednym jabłku i gruszce.

Węgiel i samorządy. "Dezerterujecie"

Emocje ostudziła krótka przerwa zarządzona przez marszałek Witek. Po niej posłowie zajęli się projektem ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe. Projekt tej ustawy został przyjęty w piątek przez rząd.

Poseł Jacek Protas (Koalicja Obywatelska) mówił, od początku roku było wiadomo, że wojna w Ukrainie pociągnie za sobą szereg konsekwencji m.in. deficyt nośników energii, w tym węgla kamiennego.

- Dzisiaj, kiedy wszyscy wiemy, że nie ma odpowiedniej ilości węgla, a ten, który widzimy na składowiskach w portach w większości przypadków nie nadaje się do użycia - dezerterujecie i przerzucacie odpowiedzialność na samorządy - ocenił. Zapewnił, że polskie samorządy podejmą wyzwanie; zrobią wszystko, by pomóc mieszańcom.

Zdaniem Roberta Obazy z Lewicy "ustawa jest jedną z pierwszych, która po zakomunikowaniu jej przez rząd doprowadziła do buntu samorządowców". Zapowiedział złożenie poprawek. Dodał, że "jest skłonny je wycofać, jeśli poprawki PiS lub rządu skonsumują jego". Zapowiedział, że mimo wszystko Lewica poprze projekt ustawy.

- Węgiel, który importujemy, jest w pełni certyfikowany - stwierdził wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda. Dodał, że certyfikaty będą przekazywane samorządom.

Drugi rządowy projekt

Po godz. 13 miała zostać ogłoszona przerwa, ale posłowie od razu zajęli się drugim rządowym projektem. Chodzi o ustawę o o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 rok.

PiS złożył wniosek o przystąpienie do trzeciego czytania. Opozycja popiera projekt, ale jednocześnie wskazuje na konieczność dalszych prac nad nim.

Tomasz Piotr Nowak (Koalicja Obywatelska) wskazywał, że ustawa, która zamraża ceny energii, jest potrzebna, "bowiem mamy kryzys rzeczywiście powojenny". Przypomniał, że KO złożyła swój projekt w tej sprawie, który jest "konkurencyjny" do PiS, jednak nie jest on procedowany. W ocenie posła, projekt PiS "spowoduje bankructwo wielu firm, spółek". Jak dodał, PiS opiera się na przeszacowanych kosztach wytwarzania energii. Nowak zapowiedział zgłoszenie ponad 20 poprawek.

Do serii pytań zgłosiło się niemal 50 parlamentarzystów. Na pytania posłów odpowiadali: wiceminister Anna Łukaszewska-Trzeciakowska i Marek Suski, który stwierdził, że "opozycja żeruje na wojnie w Ukrainie".

- Nie da się ukryć, że kryzys dosięgnie także nasz kraj. Mam nadzieję, że rodacy dostrzegą kto naprawdę dba o Polskę. W tych czasach można by oczekiwać, że opozycja też będzie próbowała zadbać o obywateli, a nie tylko dojść do władzy - mówił poseł PiS.

Po godz. 15:30 zarządzono przerwę. Jak przekazał wcześniej wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, głosowania odbędą się około godz. 16:30.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Źródła: sejm.gov.pl/YT, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
sejmposiedzeniepis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (659)