"Seria afrontów", tak Putin potraktował Macrona. Europoseł PiS komentuje
- Wczorajszą wizytę kanclerza Scholza w Waszyngtonie oceniam w miarę pozytywnie. W miarę, bo zabrakło jego jednoznacznego stwierdzenia, że gazociąg Nord Stream 2 nie będzie uruchomiony w przypadku inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Powiedział to za to prezydent Biden. Kanclerz Scholz milcząco, jak rozumiem, się z tym zgodził - mówił europoseł PiS Adam Bielan w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. - Dużo gorsza wizyta była w Moskwie, bo prezydent Macron, poza tym, jak został potraktowany - podobno czekał półtorej godziny na spóźnionego Putina, nie podstawiono mu kolumny samochodowej na lotnisku, musiał przechodzić piechotą przez terminal. Poza tymi afrontami największym problemem, z którym musimy się zmierzyć, były słowa, które Putin wypowiadał na konferencji, a na które Macron w ogóle nie reagował. Słowa o tym, że Krym jest rosyjski i będzie rosyjski, że Ukraina szykuje atak na rosyjskie wojska, że Gruzja zaatakowała Osetię Północną w 2008 r. - to były kłamstwa, które powinny być skontrowane przez prezydenta Macrona. On tego nie zrobił, dlatego, że - jak sądzę - bał się reakcji rosyjskiego przywódcy - stwierdził Bielan. - Myślę, że Macron, będąc w Moskwie, kierował się względami wewnętrznej polityki. I to był problem. Oczekiwałbym od niego, od głowy państwa sprawującego prezydencję w UE, bardziej asertywnej postawy - podkreślił europoseł PiS.